Bałtyk po sezonie
Bałtyk po sezonie. Wśród wikingów, Prusaków, Sowietów
Spróbujmy więc spojrzeć na wybrzeże, jako przestrzeń służącą nie tylko rekreacji, którą to funkcję zyskało całkiem niedawno (150–170 lat temu), ale z perspektywy „uprawiania morza” na najróżniejsze sposoby, zarówno pokojowe, jak i wojenne. Oknami w przeszłość są w tym przypadku rozmaite muzea techniczne i militarne, szlaki wiodące przez obszary przemysłowe, a i zachowane zabytki nautyczne. Przeszłość przeplata się tam z teraźniejszością i przyszłością, a historia z najbardziej aktualnymi wyzwaniami, choćby z dziedziny bezpieczeństwa.
Najbardziej na wschód położonym muzeum nautycznym jest niepozorne, często wręcz niedostrzegane Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich (oddział Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku). W ocalałych halach szkutniczych wystawiane są rybackie łodzie reprezentujące szczególną, „zalewowo-morską” sztukę okrętowniczą, narzędzia połowowe i rozmaity osprzęt. Co ważne, muzeum przemawia eksponatami w postaci zachowanych w całości jednostek i uniknęło łatwej ścieżki elektronicznej interaktywności (która przez pewien czas zdawała się być synonimem „nowoczesnego” muzealnictwa). Bardzo interesującym artefaktem jest dwusuwowy łodziowy silnik wysokoprężny o mocy 24 KM wyprodukowany w Zakładach Mechanicznych Puck (obecnie Puckie Zakłady Mechaniczne Amex). To małe arcydziełko myśli technicznej, proste w obsłudze i niezawodne (pod warunkiem właściwego traktowania) przez dziesięciolecia.
Podróże do przeszłości
Szczególnym nautycznym zagłębiem jest oczywiście Trójmiasto z takimi eksponatami, jak cumujący na Motławie rudowęglowiec „Sołdek” oraz stojące przy nabrzeżu gdyńskiego Basenu Prezydenta niszczyciele „Błyskawica” i żaglowiec szkolny „Dar Pomorza”.