Blok ma nowy look
Burzyć blokowiska? To byłby absurd. Na złą reputację nie zasłużyły
PIOTR SARZYŃSKI: – Zacznijmy od prostego, ale ważnego ustalenia: czym różni się kamienica od bloku?
JAROSŁAW TRYBUŚ: – Blok to wolnostojący, wielomieszkaniowy budynek. Kamienice to także budynki wielomieszkaniowe, ale tworzące pierzeje ulic, to znaczy jedna przylega do drugiej i w rezultacie tworzą zamknięte kwartały miasta. To w największym skrócie.
Blok powstał w opozycji do kamienicy?
Tak. Bardzo intensywna urbanizacja Europy w XIX w., będąca następstwem rozwijającego się gwałtownie przemysłu w nowych warunkach tworzącego się kapitalizmu, doprowadziła do powstania miast-potworów. Ciasnych, ciemnych, brudnych, rozwarstwionych społecznie, a w konsekwencji niebezpiecznych. Na tkankę tych miast w głównej mierze składały się kamienice. Były coraz wyższe, nawet siedmio-, ośmiopiętrowe, z coraz dłuższymi oficynami, które tworzyły ciemne wilgotne podwórza. W tej intensywnej, nastawionej na zysk strukturze nie było miejsca na wolną przestrzeń. Na początku XX w. stało się jasne, że trzeba poszukać nowego pomysłu na budowę i rozwój miast.
To była wielka rewolucja, bo podważała istniejący od średniowiecza wzorzec miasta ze ścisłymi pierzejami ulic. A na to miejsce zaproponowano właściwie model wiejski – osobno stojących zabudowań, tyle że mających charakter wielorodzinny.
Przez całe stulecia miasta budowano tak, by zapewniały mieszkańcom bezpieczeństwo przed najazdem. Koszt zabezpieczeń (mury obronne, wały, fosy itd.) był mniejszy, jeżeli miasto pozostawało zwarte, silnie zagęszczone. Ten czynnik był istotny w wielu miejscach aż do pierwszej wojny światowej. Przypomnę, że do tego czasu takie miasta, jak Warszawa, Wrocław, Poznań i wiele innych, były twierdzami.
Czy da się precyzyjnie określić, kiedy pojawiły się pierwsze bloki?