Ja My Oni

Nie martw się, bądź smutny

O pożytkach złego nastroju

Osoby w kiepskim nastroju w mniejszym stopniu opierają swoje opinie o innych na pierwszym, często mylnym wrażeniu lub fizycznej atrakcyjności ocenianej osoby. Osoby w kiepskim nastroju w mniejszym stopniu opierają swoje opinie o innych na pierwszym, często mylnym wrażeniu lub fizycznej atrakcyjności ocenianej osoby. Unsplash
Jak dobre lub złe emocje wpływają na poznanie.

Za oknem szaro, buro i deszczowo. Czy w takich warunkach można być w dobrym nastroju? Prowadzone od kilkudziesięciu lat badania pokazują, że pogoda wpływa na nasz nastrój. Nie byłoby w tym pewnie niczego zaskakującego – z własnego doświadczenia wiemy, że podczas brzydkiej pogody możemy mieć gorszy humor niż w słoneczny dzień. Kłopot w tym, że nasze stany emocjonalne mogą modyfikować wiele innych procesów psychicznych, zaczynając od prostych ocen odległości, a kończąc na poprawności zapamiętanych szczegółów czy ocenie satysfakcji z życia.

W badaniach nad wpływam stanów emocjonalnych na inne procesy psychiczne najczęściej mamy do czynienia z nastrojem lub emocjami indukowanymi eksperymentalnie. Poza dobrą pogodą nastrój pozytywny lub radość może u badanego wywołać między innymi pokazanie mu zabawnego filmu, wręczenie drobnego upominku lub pozwolenie, by wydawało mu się, że miał szczęście i „znalazł” monetę, a nawet sugestia w hipnozie. Nastrój negatywny można wywołać poprzez informację o niższym niż u innych osób wyniku w jakimś zadaniu, przypominanie mu negatywnych doświadczeń, skłonienie do poradzenia sobie z nierozwiązywalnym zadaniem, słuchania smutnej muzyki czy przebywania w obskurnych i źle oświetlonych pomieszczeniach. W niektórych badaniach uczestniczą jednak osoby będące już wyjściowo w konkretnym stanie emocjonalnym. Zazwyczaj są to osoby chorujące na depresję czy będące w stanach depresyjnych lub cierpiące na zaburzenia lękowe. Mogą to być też osoby zdrowe, lecz o bardziej lękowych czy depresyjnych osobowościach.

Strach

Nie ma wątpliwości, że to, co widzimy, może wpłynąć na to, co czujemy. Jednak wiele badań wskazuje na to, że odwrotna zależność jest także prawdziwa. Naukowcy pracujący pod kierunkiem Christophera A. Thorstensona z University of Rochester postanowili sprawdzić, czy metaforyczne opisy świata jako szarego lub bezbarwnego, które usłyszeć możemy od osób odczuwających smutek, są przypadkowe, czy też na percepcję kolorów wpływają ich emocje. Badani wprowadzeni w stan smutku lub rozbawienia rozpoznawali kolory o różnym nasyceniu. Badacze wykazali, że negatywne emocje rzeczywiście sprawiają, że barwy postrzegane są jako mniej intensywne, przygaszone. Emanuel Bubl z Universität Freiburg i jego współpracownicy pokazali zaś, że osoby cierpiące na silną depresję mają mniejszą wrażliwość na dostrzeganie kontrastu. Potwierdzili także, że problem ten znika, gdy dzięki podjętemu leczeniu chorzy dochodzą do stanu remisji. Badacze sugerują więc, że pomiar wrażliwości na kontrast może stanowić jeden z markerów używanych do diagnozowania depresji.

Strach wydaje się bardziej przystosowawczą emocją niż smutek – dobrze udokumentowano, że stanowi on wypracowaną na drodze ewolucji strategię, której celem jest ochrona przed niebezpieczeństwami, na przykład drapieżnikami czy upadkiem z wysokości. Jak piszą w swojej pracy na temat wpływu emocji na procesy spostrzegania Jeanine Stefanucci, Kyle Gagnon i David Lessard z University of Utah, emocja ta nie tylko przyspiesza puls i zwiększa elektryczne przewodnictwo skóry czy zmienia postawę ciała, ale też poprawia procesy uwagi, dzięki czemu jesteśmy w stanie wyszukać w naszym otoczeniu zagrażające obiekty. Jednak ta adaptacyjna funkcja strachu ma swoje granice. Osoby cierpiące na różne fobie odczuwają irracjonalny nieraz lęk, który może również wpływać na to, jak spostrzegają pewne sytuacje. Doskonałym przykładem takiej modyfikacji spostrzegania wywołanej przez olbrzymi lęk, może być jedna ze scen z thrillera Alfreda Hitchcocka „Zawrót głowy”. Detektyw grany przez Jamesa Stewarta cierpi na lęk wysokości wywołujący tytułową przypadłość. W trakcie pościgu po dachach budynków zsuwa się i zawisa na rynnie. Spogląda w dół, a wysokość, na jakiej wisi, wydaje mu się nagle dramatycznie zwiększać.

Zespół Jeanine Stefanucci opisuje wyniki badań dowodzących, że osoby z lękiem wysokości rzeczywiście spostrzegają odległość do ziemi jako wyższą niż osoby, które takiego lęku nie odczuwają. Sugeruje, że odległość ta jest przeceniana aż o 60 proc., kiedy badani szacują ją, stojąc na górze, i o 30 proc., kiedy stoją na dole. Podobne przeszacowania odnaleziono także u osób bez zdiagnozowanej akrofobii, jednak nieprzepadających za wysokością – im silniejszy był ich strach, tym większe przeszacowanie wysokości ocenianej zarówno z góry, jak i z dołu. Naukowcy z University of Utah wykazali także, że strach wpływa na oceny nachylenia terenu. Badani stojący na szczycie zbocza o 7-stopniowym nachyleniu albo na drewnianej skrzynce, albo na deskorolce proszeni byli o ocenę kąta nachylenia tego zbocza. Zgodnie z oczekiwaniami strach wywołany możliwością przypadkowego zjechania na deskorolce sprawił, że oceny w tej grupie były przeszacowane w porównaniu z grupą stojącą na stabilnej skrzynce. Różnice te jednak znikały, kiedy badani proszeni byli o ułożenie dłoni tak, by odzwierciedlało nachylenie zbocza. Tu ocena była bardziej trafna.

Co ciekawe, analogiczne przeszacowania stromości zbocza uzyskano, badając osoby, u których zamiast strachu zaindukowano smutek. Jednak badani tym razem szacowali nachylenie zbocza, stojąc u jego podnóża. Badacze sugerują, że smutne osoby, w porównaniu z tymi, u których wywoływano radość, widzą przeszkody na własnej drodze jako dosłownie trudniejsze do pokonania, co w konsekwencji może je zniechęcać do podejmowania działania wymagającego wysiłku. Podobnie tendencyjne oceny można zaobserwować u osób chorujących na depresję.

Dotychczasowe badania sugerują także, że strach może modyfikować oceny wielkości obiektów wywołujących poczucie zagrożenia. W jednym z badań okręgi wypełnione zdjęciami pająków wydawały się większe niż te pełne kwiatków. Co więcej, wpływ negatywnych emocji nie jest ograniczony tylko do modyfikacji spostrzegania wzrokowego. Jeanine Stefanucci i Erika Siegel z University of California wykazały, że przestraszone osoby przeceniały głośność neutralnych dźwięków w porównaniu z osobami, u których nie wywołano poczucia strachu. Grupy nie różniły się natomiast w ocenach czasu trwania dźwięków. Potwierdza to doświadczenia większości z nas, kiedy to każdy dźwięk usłyszany podczas przejścia przez ciemną uliczkę jest potęgowany przez strach, a nagły i nieoczekiwany hałas podczas oglądania horroru podrywa nas z kanapy.

Uwaga

Kolejnym procesem poznawczym, który nie jest wolny od wpływów stanów emocjonalnych, jest uwaga. Dzięki niej jesteśmy w stanie selekcjonować informacje, które docierają do nas z otoczenia, jak również wybierać z pamięci tylko te informacje, które przydadzą się w danej chwili do wykonania jakiegoś zadania. Pozwala nam również skupić się tylko na wybranych działaniach. Pod wpływem emocji może ona zacząć funkcjonować inaczej niż zwykle.

W jednym z pierwszych badań testujących wpływ emocji na procesy uwagi ochotnikom prezentowano jednocześnie dwa słowa – po jednym do każdego ucha. Ich zadaniem było śledzenie treści podawanych tylko do jednego. Co jakiś czas emitowano także dźwięk, po którym badany miał jak najszybciej zareagować. Wykazano, że osoby odznaczające się wyższą lękowością reagowały znacznie szybciej niż osoby nielękowe, jeśli dźwięk prezentowany był do tego samego ucha tuż po słowie wzbudzającym zagrożenie (na przykład słowie „śmierć”). To i inne badania potwierdziły przypuszczenie, że osoby o podwyższonym poziomie lęku mają niski próg aktywacji mechanizmów odpowiedzialnych za wykrywanie zagrożeń. Dlatego szybciej i intensywniej reagują nie tylko na zagrażające dźwięki, ale także obrazy – na przykład zdjęcia rozzłoszczonych twarzy – zwłaszcza w pierwszych kilkuset milisekundach ich prezentacji. Dłuższy czas ekspozycji takich zagrażających obrazów sprawia zaś, że osoby lękowe zaczynają unikać zwracania na nie uwagi.

Wyniki te są zgodne z przypuszczeniem, że funkcją lęku jest ułatwianie szybkiego wykrywania zagrożeń tak, by szybko móc uruchomić reakcje obronne. Dlatego w wielu badaniach – prowadzonych także na osobach bez podwyższonej lękowości – potwierdzono, że proces odnajdywania jednej zezłoszczonej twarzy pośród twarzy neutralnych lub radosnych jest znacznie szybszy i skuteczniejszy niż odnajdywanie twarzy radosnej pośród twarzy neutralnych lub okazujących złość.

Pewne zniekształcenia procesów uwagi można odnaleźć także u osób smutnych i cierpiących na poważną depresję. Badania sugerują jednak, że tendencyjność uwagi u takich osób polega jednak raczej na wyszukiwaniu i skupianiu uwagi na informacjach zgodnych z ich stanem emocjonalnym, czyli na informacjach negatywnych.

Wspomnienia

Zgodność znaku informacji i stanu odczuwanego przez poszukującą jej osobę widać także w przypadku wydobywania informacji z własnej pamięci. W wielu badaniach potwierdzono, że pamiętamy lepiej, jeśli istnieje zgodność nastroju w chwili zapamiętywania informacji i w chwili jej odtwarzania. Tendencja ta widoczna jest zarówno w przypadku nastroju wywoływanego eksperymentalnie, jak i u osób cierpiących na depresję, a także w przypadku zapamiętywania celowego (kiedy badany wie, że jego pamięć będzie testowana), jak i w przypadku zapamiętywania przypadkowego, gdy badany zapoznaje się z jakimś materiałem, ale nie wie, że celem badania jest testowanie pamięci. Jednak z przeglądu 40 badań dotyczących tego zagadnienia dokonanego przez Claudię Ucros z Université catholique de Louvain wynika, że ten tak zwany efekt zgodności nastroju jest silniejszy, jeśli badani są w pozytywnym stanie emocjonalnym. Może to wynikać z tego, że osoby w złym nastroju starają się polepszyć swoje samopoczucie, a więc starają się unikać nieprzyjemnych wspomnień. Stephen Smith i Richard Petty z Ohio State University wykazali dodatkowo, że ten adaptacyjny sposób regulacji stanów emocjonalnych jest szczególnie widoczny u osób z wysoką samooceną – osoby te wprowadzone w negatywny nastrój, w porównaniu z osobami o niskiej samoocenie, nie miały tendencji do przypominania sobie negatywnych treści. Wydaje się więc, że wyjście z błędnego koła negatywnych emocji i negatywnych wspomnień może przyczyniać się do podtrzymywania wysokiej samooceny.

Pamięć

Bycie świadkiem lub ofiarą wypadku albo przestępstwa jest specyficzną sytuacją, która wywołuje zazwyczaj silne negatywne emocje i stres, a jednocześnie wymaga późniejszego dokładnego odtworzenia podczas składania zeznań. W jednym z pierwszych badań dotyczących wpływu emocji na pamięć świadków Elizabeth Loftus i Terrence Burns z University of California w Irvine pokazywali uczestnikom krótki film przedstawiający napad na bank, który kończył się, w zależności od warunku badania, albo sceną, w której napastnik strzelał w twarz małemu chłopcu, albo tej sceny nie zawierał. Następnie uczestnicy odpowiadali na wiele pytań o to zdarzenie, w tym o to, jaki numer widniał na koszulce chłopca. Uczestnicy, którzy oglądali film bez sceny przemocy, częściej poprawnie pamiętali ten numer niż ci, którzy oglądali wersję brutalną. We wszystkich pozostałych pytaniach uczestnicy z obu grup radzili sobie równie dobrze. Autorzy doszli więc do wniosku, że szok wywołany obejrzeniem drastycznej sceny zakłócił proces pełnego zapisu tej informacji w pamięci badanych. Jednak w innej serii badań naukowcy wykazali, że badani, którzy oglądali serię wywołujących emocje slajdów przedstawiających kobietę spadającą z roweru, lepiej zapamiętali centralne szczegóły tej historii (np. informacje dotyczące kobiety jadącej na rowerze) niż szczegóły peryferyjne (np. informacje dotyczące samochodu w tle).

Podobne wyniki, świadczące o tym, że osoby odczuwające silne emocje lub będące świadkiem emocjonujących wydarzeń skupiają uwagę tylko na wybranych elementach sytuacji, odnotowano w wielu innych badaniach oraz obserwacjach z życia wziętych. Zjawisko to, polegające na tym, że stres może poprawić pamięć centralnych szczegółów wydarzenia, na przykład ręki trzymającej pistolet, ale pogorszyć pamięć pozostałych informacji (na przykład wyglądu napastnika), nazwano efektem koncentracji na broni. Na jego istnienie wskazują też niektóre analizy rzeczywistych przestępstw. Taki efekt o niewielkiej sile znalazł zespół Patricii Tollestrup z University of British Columbia, który przyjrzał się aktom policyjnym 170 kryminalnych zdarzeń. Przegląd badań przygotowany przez Jonathana Fawcetta z Dalhousie University i jego współpracowników wykazał zaś, że efekt koncentracji na broni jest tym silniejszy, im większe zagrożenie odczuwali świadkowie, oraz w sytuacjach kiedy zdarzenie to nie trwało ani bardzo krótko (ponieważ mogli w ogóle nie dostrzec broni), ani bardzo długo (ponieważ mieli czas na opanowanie emocji i zwrócenie uwagi na inne elementy niż broń).

Interpretacja

Emocje wpływają nie tylko na to, co zauważymy i zapamiętamy, ale również na to, jak zinterpretujemy i ocenimy daną sytuację. W klasycznym już badaniu z 1983 r. Norbert Schwarz i Gerald Clore wykazali, że osoby w gorszym nastroju, wywołanym pogodą lub wspomnieniami nieprzyjemnych doświadczeń, oceniali swoje poczucie szczęścia i zadowolenie z życia niżej niż osoby w dobrym nastroju. Wygląda więc na to, że nasze bieżące stany emocjonalne mogą wpływać na nasze postawy. Jednak gdy uwaga respondentów, przez bezpośrednie pytanie o aktualną pogodę w ich mieście, została skierowana na prawdopodobne źródło ich nastroju, ten wpływ znikał.

Z kolei Joseph Forgas z University of New South Wales i Judith Locke z University of Southampton potwierdzili wpływ nastroju na oceny dotyczące zachowania innych ludzi. Doświadczeni nauczyciele, wprowadzeni w dobry lub zły nastrój, oceniali sytuacje mogące zdarzyć się w miejscu pracy – na przykład badany musiał wyobrazić sobie, że kolega wepchnął się przed niego w kolejkę do ksero. Wykazano, że badani w dobrym nastroju dokonywali bardziej pozytywnych i łagodnych ocen postępowania innych osób, podczas gdy ci w negatywnym nastroju byli bardziej krytyczni. Ten rodzaj zgodności między znakiem stanu emocjonalnego i znakiem ocen czy decyzji potwierdzano także w badaniach z udziałem osób chorujących na depresję. Wykazano, że wybierają one bardziej negatywne interpretacje tych samych sytuacji niż osoby zdrowe. Co więcej, osoby zdrowe szacują, że prawdopodobieństwo przytrafienia się im zdarzeń pozytywnych jest większe niż prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń negatywnych. Natomiast osoby w depresji uważają, że prawdopodobieństwo tego, że przydarzy im się coś pozytywnego jest mniejsze, a bardziej prawdopodobne jest to, że przytrafi się to innym osobom.

Niekwestionowanym autorytetem w dziedzinie wpływu nastroju, zwłaszcza pozytywnego, na podejmowanie decyzji i wydawanie sądów była Alice Isen z Cornell University. Wraz ze współpracownikami przeprowadzała ona dziesiątki badań wykazujących, że pozytywny nastrój, indukowany na różne sposoby, modyfikuje nasze sądy i decyzje oraz wpływa na nasze postępowanie. Pokazała m.in., że osoby w dobrym nastroju są bardziej skłonne do pomocy innym, dają wyższe datki na cele charytatywne, są mniej kłótliwe i bardziej twórcze oraz odczuwają większą satysfakcję z wykonywanych przez siebie zadań. Są nawet bardziej zadowolone z działania swoich sprzętów AGD. Co więcej, w jednym z badań Isen odkryła, że lekarze będący w lepszym nastroju, po tym jak otrzymali informację, że dobrze wypadli w pewnym zadaniu, byli bardziej zainteresowani pacjentem i szybciej wydawali diagnozy.

Pytania

Czy jednak pozytywne stany emocjonalne mają tylko pozytywne skutki, a negatywne – tylko negatywne? Wiemy już, że w niektórych przypadkach strach czy stres pozytywnie wpływają na pamięć i szybkość reakcji na zagrożenia. Na tym jednak pozytywny wpływ negatywnych emocji się nie kończy. Badania dość jednoznacznie pokazują, że osoby w pozytywnym nastroju częściej polegają na uproszczonym, heurystycznym przetwarzaniu informacji, bazując na stereotypach. A to nie zawsze prowadzi do poprawnych decyzji. Natomiast osoby w negatywnym nastroju analizują informacje bardziej skrupulatnie i szczegółowo, korzystając z mniej stereotypowych danych. Ludzie w złym nastroju są też mniej łatwowierni i bardziej sceptyczni wobec plotek czy fake newsów, a także lepsi w ocenie szczerości innych osób. Co więcej, są w stanie przygotować bardziej przekonujące argumenty.

Negatywne emocje mają też pozytywny wpływ na relacje z innymi, prowadząc m.in. do formułowania bardziej grzecznych próśb oraz mniejszej samolubności i bardziej sprawiedliwego dzielenia dóbr. Osoby w kiepskim nastroju w mniejszym stopniu opierają swoje opinie o innych na pierwszym, często mylnym wrażeniu lub fizycznej atrakcyjności ocenianej osoby.

Istotne jest też to, że osoby odczuwające negatywne stany emocjonalne często podejmują konkretne działania, by polepszyć swój nastój. Forgas w jednym z badań wykazał na przykład, że gdy zadaniem uczestników był wybór partnera do wykonania pewnego zadania, to wesołe osoby dobierały partnerów, którzy wydawali się najbardziej kompetentni, natomiast osoby smutne poszukiwały partnerów wspierających i nagradzających. Wydaje się więc, że w pewnych sytuacjach można zgodzić się z tytułem jednego z tekstów Josepha Forgasa – „don’t worry, be sad!”.

Ja My Oni „Skąd brać nadzieję, radość, spokój” (100143) z dnia 11.02.2019; Optymizm mimo wszystko; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie martw się, bądź smutny"
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną