Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Podkast psychologiczny

Podkast psychologiczny. Odc. 44

Marek Sekielski dla „Polityki”: Gdy alkoholik mówi dzień dobry, kłamie

Okazją do naszej rozmowy są m.in. próby wprowadzania ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Dlaczego uzależnionym często właśnie w nocy najbardziej chce się pić?

Czym jest uzależnienie i dlaczego tak trudno z niego wyjść? W nowym odcinku naszego podkastu psychologicznego zastanawiamy się nad tym razem z Markiem Sekielskim. Dziennikarz, producent głośnych filmów dokumentalnych, m.in. „Tylko nie mów nikomu”, jest osobą, która zna temat z wielu stron. Od wielu miesięcy w swoim cyklu podkastowym „Sekielski o nałogach” rozmawia z osobami uzależnionymi od różnych substancji. Sam też – jak mówi otwarcie – przeszedł przez to doświadczenie we własnym życiu.

Okazją do naszej rozmowy są podejmowane ostatnio m.in. w Warszawie, a także w Sejmie, w odniesieniu do całego kraju, próby wprowadzania ograniczeń w sprzedaży piwa, wina i wódki w nocy. Prace nad regulacjami idą jak po grudzie, bo wiadomo, że są kłopotliwe dla producentów i sprzedawców alkoholu, którzy tworzą bardzo silne i wpływowe lobby.

Być może to za jego sprawą w publicznych dyskusjach okrzepło błędne i pełne negatywnych skojarzeń określenie „nocna prohibicja”. Bo – jak się zastanowić – wiadomo: „prohibicja” to tyle co zakaz, jak uczy historia, mało skuteczny sposób rozwiązywania jakichkolwiek problemów.

Tymczasem dane z miejsc, gdzie już działają ograniczenia w sprzedaży alkoholu w nocy (w Polsce jest 180 takich gmin), wyraźnie pokazują, że skutki jednak są. Maleje nie tylko przestępczość, lecz także kolejki na szpitalnych oddziałach ratunkowych.

A jak to wygląda z perspektywy klientów sklepów i stacji benzynowych? Kto, jak często i po co kupuje „procenty” nocą? Dlaczego osobom uzależnionym często właśnie w nocy najbardziej chce się pić?

Marek Sekielski uważa, że z perspektywy takich osób każda forma ograniczenia dostępu do alkoholu jest szansą – na mniejsze kłopoty, na kilka kolejnych trzeźwych godzin, a w jakiejś dalszej perspektywie na szybsze wyjście z nałogu. I Polacy chyba to przekonanie podzielają. W niedawnym sondażu IBRiS dla PAP prawie siedmiu na dziesięciu pytanych było za tym, żeby zamykać alkostoiska między godz. 23 a 6 rano. W naszym kraju ostatnio rzadko bywamy tak zgodni. Tym bardziej przygnębiające jest, że od wybranych przez nas samych polityków nie możemy się doczekać przyjęcia takich przepisów, jakich byśmy chcieli.

Reklama
Reklama