Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Portret polityka

Portret polityka. Odc. 14

Dlaczego Elon Musk będzie jeszcze bogatszy, niż jest? Tym gorzej dla reszty ludzkości

Elon Musk, najbogatszy człowiek świata, ma dostać premię o wartości rocznego PKB Polski – wszystko po to, aby w końcu zrezygnował z polityki i zajął się swoim najważniejszym dzieckiem. To jednak niemożliwe. Ale po kolei...

Udziałowcy Tesli, do niedawna największego producenta aut elektrycznych na świecie, zaakceptowali pakiet, w ramach którego Musk za okrągły bilion dolarów miałby wrócić do bezpośredniego zarządzania firmą, która ma kłopoty. Również z powodu samego Muska, który „poszedł do polityki”. Najpierw zaangażował się w kampanię Donalda Trumpa, a potem współkształtował jego ekstrawaganckie pomysły na politykę wewnętrzną i zagraniczną, co samej Tesli nie pomogło – klienci zaczęli się odwracać od firmy z powodów politycznych. Gdy jednak w czerwcu Musk porzucił administrację Trumpa, wcale nie wrócił do Tesli, tylko zajął się ratowaniem swoich biznesów związanych ze sztuczną inteligencją i lotami w kosmos.

Dlatego właśnie Musk nie może porzucić polityki. Wpływy polityczne, nawet jeśli nie bezpośrednie, są mu niezbędne w prowadzeniu biznesu na taką skalę. Nie mówiąc już o tym, że sam jest zwierzęciem politycznym z bardzo wyraźnym programem ideologicznym. W biznesie do perfekcji opanował model, w którym wpływy polityczne pomagają mu utrzymać niemalże monopol. A gdy się do niego zbliży, zaczyna traktować przestrzeń publiczną jak laboratorium dla swoich niekonwencjonalnych idei, co czyni z zapałem i metodą godnymi marksistów.

Nie znosi sprzeciwu, odmienne opinie traktuje jako „ideologiczne zaślepienie”, uważa, że droga postępu jest tylko jedna, a jeśli ktoś się z nią nie zgadza, zagraża ludzkości. Ten bilion dolarów, który ma dostać, może i jest sumą abstrakcyjną, ale pozwoli mu eksperymentować praktycznie w nieskończoność. I ponosić niezliczone porażki – będzie go na nie stać. Tym gorzej dla reszty ludzkości...

Oglądaj także:

Reklama
Reklama