Postnormalność

Postnormalność. Odc. 10

Im więcej mówimy, tym mniej jesteśmy wolni

Demokracja to nie tylko instytucje, to również dyskurs – ten jednak jest coraz trudniejszy. W internecie istnieje teraz wiele różnych tożsamości medialnych, które nieustannie są tworzone, zmieniają się i upadają – rozmowa z brytyjskim dziennikarzem i pisarzem Peterem Pomerantsevem.

Kiedyś ideą było to, że im więcej możesz mówić, tym bardziej jesteś wolny. W internecie im więcej mówisz, tym mniej jesteś wolny. Im więcej twoich zachowań jest śledzonych, tym bardziej są one przekształcane w dane. Dane są sprzedawane propagandystom, którzy mogą następnie wpływać na ciebie w sposób, którego mogłeś nawet nie przewidzieć. W pewnym sensie teraz najbardziej wolni ludzie to ci, którzy nie są online – mówi Peter Pomerantsev.

Między technologią a naturą rozgrywa się wielka gra, której stawką jest nasza przyszłość. Globalna pandemia, która przerwała łańcuchy dostaw, opróżniła szklane biurowce i dała nam czas na przemyślenie życiowych wyborów, jest świetnym pretekstem do pogłębionej refleksji nad tym, jak może wyglądać świat, gdy się z niej wykaraskamy.

Wiemy już, że nie zatrzęsła w posadach światowym porządkiem. Bogatsi są jeszcze bogatsi, cyfrowi giganci trzymają nas w szachu, a populiści – nawet jeśli odchodzą z urzędu – zostawiają w spadku poturbowane instytucje i rzeszę obywateli podejrzliwych wobec systemu. Mimo wszystko okazji do głębokiej przebudowy nie można zmarnować.

Co dwa tygodnie wspólnie z zaproszonymi gośćmi rozkładamy na czynniki pierwsze śmiałe wizje i pomysły, które będą kształtować naszą zbiorową wyobraźnię w najbliższych latach.

W dziesiątym odcinku gościem jest Peter Pomerantsev, brytyjski dziennikarz, pisarz i producent telewizyjny oraz Senior Fellow w Agora Institute na Johns Hopkins University. Jest autorem książek: m.in. „To nie jest propaganda. Przygody na wojnie z rzeczywistością” oraz „Jądro dziwności. Nowa Rosja”.

Partnerem podkastu „Postnormalność” jest firma Provident.

..

Logo na nowojorskim biurze TwitteraAndrew Kelly/Reuters/ForumLogo na nowojorskim biurze Twittera

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama