Rowery nie bajki

Rowery, nie bajki. Odc. 33

Góry złota w Srebrnej Górze. Czyli jak single tracki zawędrowały tu z Kanady

Dziś na hopkach w Srebrnej Górze i w okolicy skacze 300 tys. rowerzystów rocznie. Brzmi jak bajka, ale to po prostu bajeczna zabawa.

No dobra, może to jeszcze nie są góry złota, ale już całkiem fajny biznes, a właściwie nowa gałąź przemysłu turystycznego – czyli turystyka rowerowa. Do Srebrnej Góry zawędrowała z Kanady. Po drodze zahaczając o wizjonerski mózg Marka Janikowskiego, który oglądał, jak w Kanadzie budują single tracki, i postanowił takie same zrobić w swojej gminie. W swojej, czyli w tej, w której był wójtem. Pierwszy single track wybudował za pomocą koparki od znajomego i rękoma bezrobotnych, którzy pracowali w ramach prac interwencyjnych. Dziś na hopkach w Srebrnej Górze i w okolicy skacze 300 tys. rowerzystów rocznie. Brzmi jak bajka, ale to po prostu bajeczna zabawa. Można dla niej stracić głowę. Niestety również zęby, ale o tym posłuchajcie już sami.

Partnerem tego odcinka są Lasy Państwowe.

Turystyka rowerowa do Srebrnej Góry zawędrowała z Kanady.Marek Janikowski/Arch. pryw.Turystyka rowerowa do Srebrnej Góry zawędrowała z Kanady.
Marek JanikowskiJuliusz Ćwieluch/PolitykaMarek Janikowski

Reklama
Reklama