Rowery, nie bajki. Odc. 47
Gadu gadu z Gajdulewiczem, czyli młoda krew w polskim kolarstwie
Patrząc na polskie kolarstwo, można dojść do wniosku, że w tej branży wszyscy kręcą lepiej od zawodników. No i lepiej na tym zarabiają, bo zawodnik jest na końcu łańcucha pokarmowego. I czasem już tego pokarmu dla niego nie starcza. A jednak ciągle znajdują się chętni, żeby dzień w dzień wsiadać na rower i zrobić trening. Startują, ścigają się i czasem powodują, że serca polskich kibiców biją mocniej. Z pewnością w tym roku takim zawodnikiem był Mateusz „Gajdul” Gajdulewicz. Jeden z najlepiej zapowiadających się zawodników w polskim kolarstwie. Miał wyjątkowo udany sezon. Otarł się o podium w Kigali w tegorocznym wyścigu młodzieżowców (U23) podczas mistrzostw świata w kolarstwie szosowym. Nieźle poradził sobie na Tour de Pologne – 30. miejsce. A jednak nawet on mówi, że nie jesteśmy kolarskim krajem.
Tak się składa, że również on mówi, że kolarstwo ma jednak narodowość i każdy kraj walczy, żeby postawić na własnych zawodników. Wie, o czym mówi, bo przez dwa lata jeździł we francuskim klubie, ale kontraktu ostatecznie tam nie dostał. Polskie realia są takie, że klub, w którym obecnie jeździ, boryka się z problemami finansowymi i nie wiadomo, czy będzie miał finansowanie na przyszły sezon. Na szczęście Gajdulewicz nie tylko mocno kręci, ale też nie daje się zakręcić i ciągle potrafi opowiadać o tym sporcie z zachwytem. Posłuchajcie, jak wygląda kolarstwo od kuchni.