Scheda po PRL. Pod koniec istnienia PRL przemysł obronny dostarczał polskim siłom zbrojnym wyposażenie wytwarzane w 55 proc. oparte na własnych rozwiązaniach. Ogólne wskaźniki w latach 1955–89 obejmowały ok. 10 tys. czołgów, 580 samobieżnych haubic, 1,6 tys. średnich opancerzonych ciągników artyleryjskich, 8,6 tys. transporterów opancerzonych, 18 tys. samolotów, 220 tys. karabinów maszynowych, 1,6 mln karabinków i pistoletów maszynowych oraz poważne ilości amunicji różnych kalibrów. W szczytowym 1985 r. pracowało w przemyśle obronnym 726 tys. pracowników, co stanowiło 4,23 proc. ogółu w gospodarce narodowej. W 1990 r. ok. 60 proc. jego mocy wytwórczych wykorzystywano na potrzeby sektora cywilnego.
W gospodarce nakazowo-rozdzielczej przemysł obronny był traktowany preferencyjnie. Egzystował w miękkich ograniczeniach budżetowych i korzystał z daleko idących preferencji. Przedsiębiorstwa realizujące zamówienia wojskowe miały bezwzględny priorytet w zaopatrzeniu materiałowotechnicznym oraz w uzyskiwaniu niskooprocentowanych kredytów bankowych, były zwolnione z podatku dochodowego i obrotowego oraz od ponadnormatywnych wynagrodzeń. Otrzymywały dotacje na działalność inwestycyjną i na dopłaty wyrównawcze do eksportu broni kierowanego do strefy rublowej. Oznaczało to wymierne koszty utraconych możliwości rozwoju pozostałych części gospodarki narodowej. Było to nie do utrzymania po transformacji ustrojowej w 1989 r.
Pierwszy plan restrukturyzacyjny. Pierwsze prace nad restrukturyzacją przemysłu obronnego nie wyszły, ze względu na brak środków, poza niezbyt owocne prace studyjne. Dopiero plan przedstawiony przez firmę Proxy Ltd. w 1991 r. można uznać za pierwszą próbę przebudowy polskiego sektora zbrojeniowego. Jego główne założenia to:
• Precyzyjne ujęcie zadań sił zbrojnych i przemysłu obronnego, co w praktyce oznaczało konieczność wytworzenia pełnej strategii obronnej państwa przez rząd.