Błazny na dworze
Dostarczyciele rozrywki na królewskich salonach
Narodziny zawodu. W średniowieczu dostarczycieli rozrywki nazywano najczęściej histrionami lub jokulatorami albo po prostu wesołkami i zaliczano do nich wędrownych muzykantów (piszczków), tancerzy (igrców), kuglarzy (kuglować oznaczało oszukiwać, ale także figlować, robić kawały), mimów, niedźwiedników oraz wiłów, czyli żartownisiów, którzy wszystko komentowali ciętym dowcipem. Kościół podejrzliwie podchodził do wesołków, zakazując nawet udzielania komunii grupom wędrownym jako niegodziwym, ale osoby dostarczające rozrywki na dworze biskupów i możnych były traktowane inaczej.
Pierwsza wzmianka o histrionach na dworze polskich władców pochodzi z XIV w. – szafarz Kazimierza Wielkiego w liście z 1365 r. kazał zapłacić Jurzykowi i Peszce za zabawianie gości. W 1388 r. inny wesołek Wacław występował na uczcie u Władysława II Jagiełły.
Z różnorodnej grupy wesołków narodziła się postać, którą w 1460 r. nazwano błaznem (w źródłach błaszna). Był to w średniowieczu zawód jak każdy inny. Początkowo błazen rekrutował się z najweselszych towarzyszy księcia lub króla, obdarzonych ironicznym spojrzeniem na świat i niewyparzonym językiem. Aby nie ponosić konsekwencji dosadnych przytyków, występował w charakterystycznym stroju sygnalizującym, że może pozwolić sobie na swobodę wypowiedzi nawet wobec panujących. Bez tego nie miał już prawa do bezkarnych zbyt śmiałych uwag.
Charakterystyczne wdzianko. Pamiętamy czerwony kubrak Stańczyka na obrazie Jana Matejki, ale czy odpowiada on rzeczywistości? Wiadomo, że błazen nosił kaptur zwany kuklą lub kukiełką z długimi uszami, stylizowanymi na ośle, zakończony kulkami lub dzwonkami. Czasem dodawano przez środek kaptura wypustki w kształcie koguciego grzebienia, także zakończone kulkami lub dzwoneczkami.