Rozmowa z satyrykiem Abelardem Gizą o tym, jak politycy zabierają robotę błaznom, a żarty zamieniają się w rzeczywistość.
Ukraina nie tylko się broni, ale też potrafi wyśmiać wroga, a płynące stamtąd memy i dowcipy rozjaśniają najczarniejsze chwile rosyjskiej agresji. Gdzie znaleźć źródła tej ukraińskiej kultury śmiechu?
Kabaret Neo-Nówka, jak wielu śmieszków w Polsce, przeżywa spóźnione antysymetryczne przebudzenie. Sezon ogórkowy, więc internet i media zapłonęły, podzielone zupełnie jak rodzina w skeczu.
Kolejne wybryki komików na galach każą zadać pytanie, czy te żarty w ogóle są do czegoś potrzebne?
O tym, że literatura ukraińska potrafi śmiać się z wojny, a Ukraińcy potrafią śmiać się z samych siebie, opowiada w „Kulturze na weekend” Marcin Gaczkowski.
Nawet najwięksi intelektualiści też czasem lubią rechot, choć się do tego nie przyznają – mówi Stanisław Szelc, kabareciarz, z którym rozmawiamy o polskim poczuciu humoru.
W literaturze zbrodnie i humor już się wdzięcznie splatały. Trend odżywa, jakby na przekór mrocznym skandynawskim opowieściom. I ponurym czasom.
Naukowcy z Wiednia znaleźli zależność między adoracją niewybrednych kawałów a wysokim IQ.
Czy radość wywołuje śmiech czy może odwrotnie? I czy śmiech, choćby i wymuszony, może mieć właściwości lecznicze?
Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się do ciebie – głosi słynne powiedzenie. Brytyjscy naukowcy właśnie potwierdzili jego prawdziwość.