Pomocnik Historyczny

Wielka Emigracja

Wielka Emigracja – w poszukiwaniu wolności

Polonez Chopina podczas balu w pałacu Hotel Lambert; od tej siedziby wziął nazwę emigracyjny obóz księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Polonez Chopina podczas balu w pałacu Hotel Lambert; od tej siedziby wziął nazwę emigracyjny obóz księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Getty Images
Emigracja zwana wielką była nieliczna, ale w polskiej kulturze zapisała się silniej niż miliony wychodźców ekonomicznych w XIX w.
Bonawentura Niemojowski, prawnik i polityk, lider Komitetu Tymczasowego Emigracji Polskiej w Paryżu; Maurycy Mochnacki, działacz i publicysta polityczny, autor m.in. odezwy „Do Polaków bawiących w Paryżu”; Joachim Lelewel, historyk i działacz polityczny, lider Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu.Biblioteka Narodowa w Warszawie Bonawentura Niemojowski, prawnik i polityk, lider Komitetu Tymczasowego Emigracji Polskiej w Paryżu; Maurycy Mochnacki, działacz i publicysta polityczny, autor m.in. odezwy „Do Polaków bawiących w Paryżu”; Joachim Lelewel, historyk i działacz polityczny, lider Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu.

Migracje międzyzaborowe. Jako że nie do końca wiadomo, gdzie w XIX w. zaczynały się, a gdzie kończyły ziemie polskie ani kto był wtedy Polakiem, liczbę emigrantów z tego obszaru przed I wojną światową szacuje się na 3,5 do 4,7 mln ludzi. Na ich tle liczba emigrantów politycznych wygląda jak kropla w morzu: to zaledwie ok. 20 tys. osób. Co więcej, jeśli za kryterium wychodźstwa uznać niedobrowolność, to jako główny kierunek polskiej emigracji politycznej w XIX w. należałoby wskazać Syberię: tam bowiem po każdym powstaniu udawało się po kilkanaście tysięcy prawdziwych i domniemanych buntowników. Był to też chyba kraj, w którego rozwój Polacy wnieśli największy wkład. Ci, którzy uciekali przed represjami po przegranych powstaniach i groźbą aresztowania za nielegalną działalność polityczną, jechali na Zachód „oddychać swobodnym powietrzem”.

Warto pamiętać, że w epoce rozbiorowej przenosiny z Warszawy do Poznania czy Krakowa to już była emigracja, a czasem określano tym mianem nawet przeprowadzkę z tzw. ziem zabranych (obszar zajęty przez Rosję podczas zaborów) do Królestwa Polskiego. Rozróżnienie na emigrację zarobkową i polityczną, zwłaszcza w wypadku takich wewnątrzpolskich migracji, bywa złudne. Kontekst polityczny był rzecz jasna istotny: przenoszono się w rejony bardziej liberalne – do Wielkopolski w latach 40., do Galicji w dobie autonomicznej po 1867 r. – gdzie istniała swoboda stowarzyszania się i publikacji, a także instytucje, w których polski inteligent mógł znaleźć pracę. Już w pierwszym przewodniku turystycznym po ziemiach polskich Mieczysława Orłowicza odnajdujemy instrukcję, jak dostać się z Królestwa do Galicji bez wymaganej wizy: do Prus wizy nie potrzeba, a na granicy prusko-austriackiej nie sprawdzają.

Wielką siłę przyciągania dla młodzieży z zaboru rosyjskiego miały też galicyjskie uczelnie – zwłaszcza dla absolwentów apuchtinowskich gimnazjów (znanych z powieści Stefana Żeromskiego bądź Wiktora Gomulickiego), gdzie karano nawet za rozmawianie po polsku – choć z drugiej strony na studia wyjeżdżano też chętnie do Rygi i Dorpatu, na uczelnie niemieckie, szwajcarskie bądź francuskie.

Pomocnik Historyczny „Za chlebem i wolnością” (100132) z dnia 04.06.2018; Prolog; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielka Emigracja"
Reklama