Pomocnik Historyczny

„Robiliśmy swoje”

Największe starcie powietrzne II wojny światowej – Bitwa o Anglię

Pierwsze hurricane’y dostarczone do jednostki bojowej na lotnisko Northolt w 1938 r., później latały w Bitwie o Anglię. Pierwsze hurricane’y dostarczone do jednostki bojowej na lotnisko Northolt w 1938 r., później latały w Bitwie o Anglię. Getty Images
Królewskie Siły Powietrzne ocaliły Wielką Brytanię i zmusiły Hitlera do weryfikacji planów.
Tadeusz Zawadzki/Polityka

Największa bitwa lotnicza II wojny. Starcia prowadzone w 1940 r. przez Luftwaffe i Królewskie Siły Powietrzne (RAF), głównie nad południowym obszarem Wysp Brytyjskich, z czasem zaczęto nazywać Bitwą o Anglię (lub Bitwą o Wielką Brytanię). Były one wówczas czymś nowym. Działania powietrzne, owszem, stały się codziennością wojny, ale nigdy nie przybrały charakteru tak zmasowanego. Siły i środki, które zgromadziły obydwie strony, aby ów pojedynek wygrać, były niespotykane w historii dotychczasowych wojen. Co prawda do dziś toczy się wśród historyków spór o to, jaki miał być dla Niemców ostateczny cel tej walki, jednak nie ulega wątpliwości, że w 1940 r. po raz pierwszy doszło do bitwy, w której główną i praktycznie jedyną rolę odgrywało lotnictwo.

Siły niemieckie. Luftwaffe dysponowała na początku lipca 1940 r. 4074 samolotami różnych typów (wg „Kampanii Brytyjskiej”, Warszawa 2015). W uproszczeniu można je podzielić na myśliwce (1107 sztuk Messerschmittów Bf 109 i 357 sztuk Bf 110), bombowce (1380 dwusilnikowych i 428 jednosilnikowych) oraz samoloty innego przeznaczenia (569 rozpoznawczych i 233 morskie). Nie wszystkie z tych maszyn można było wykorzystać w akcji przeciwko Anglikom. Część z nich stacjonowała zbyt daleko, by dolecieć nad Wyspy, inne pozostawały w Niemczech, by bronić własnego terytorium, jeszcze inne były naprawiane lub remontowane. Istotnym problemem były ograniczenia wynikające z niewystarczającej liczby załóg latających. Wbrew obiegowej opinii na ich brak cierpiał nie tylko RAF, także Luftwaffe borykała się z tym problemem. Prowadzone wcześniej kampanie nie osłabiły znacząco niemieckiego potencjału do błyskawicznego i jednokrotnego uderzenia, ale miały wpływ na możliwości związane z jego kontynuowaniem przez dłuższy czas.

Pomocnik Historyczny „Lotnicy” (100139) z dnia 28.10.2018; Polacy w RAF; s. 16
Oryginalny tytuł tekstu: "„Robiliśmy swoje”"
Reklama