Tekst ukazał się w nowym Pomocniku Historycznym „Polacy i Niemcy. Tysiąc lat sąsiedztwa”, dostępnym od 12 grudnia 2018 r. i w internetowym sklepie POLITYKI.
***
Ich dzieła w decydujący sposób wpłynęły na zbiorową wyobraźnię obu narodów. Mimo upływu czasu oraz zmieniających się kontekstów politycznych twórczość Johanna Wolfganga Goethego (1749–1832) oraz Adama Mickiewicza (1798–1855) wciąż budzi interpretacyjne spory, dowodząc szczególnego znaczenia dla polskiej i niemieckiej kultury pamięci.
Goethe konsekwentnie unikał bezpośredniego zaangażowania w kwestie polityczne – koncentrował się na kwestiach ogólnoludzkich i wartościach wyższego rzędu. W rozbitej politycznie Rzeszy istniało jednak silne zapotrzebowanie na postać integrującą, która zaspokoiłaby narodową dumę. Goethe z wolna stawał się więc poetą zbiorowej identyfikacji, a jego Weimar awansował do miana duchowej stolicy politycznie rozdrobnionych Niemiec. Na długo przed zjednoczeniem kraju w 1871 r. twórczość poety należała do kanonu lektur szkolnych, ale dopiero narodziny cesarstwa oraz duch patriotycznego wzmożenia wywołały zapotrzebowanie na świadka narodzin tożsamości.
Mickiewicza natomiast z miejsca uznano za duchową własność narodu. Cenzura w rosyjskim oraz pruskim zaborze pilnowała, by jego utwory nie ukazywały się drukiem, co nadawało im jeszcze mocniejszy wydźwięk polityczny. Jedynym miejscem, gdzie można było w miarę otwarcie dyskutować o „Konradzie Wallenrodzie” lub „Dziadach”, był zabór austriacki. Również tam – we Lwowie – powstało towarzystwo literackie imienia Mickiewicza. Momentem, w którym rola poety jako narodowego wieszcza została symbolicznie potwierdzona, było uroczyste sprowadzenie jego zwłok z Paryża w 1890 r. i pochowanie w Kaplicy Królewskiej w katedrze na Wawelu. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Mickiewicz był wykorzystywany przez wszystkie strony sceny politycznej na potrzeby ich rytuałów (wyjątkiem była jedynie Komunistyczna Partia Polski). Nurt krytyczny wobec narodowego wieszcza i romantycznej tradycji w ogóle ograniczał się zaś do pojedynczych głosów słyszanych jedynie w kręgach inteligenckich.
Tymczasem socjaldemokratyczne elity ustanowionej po 1918 r. Republiki Weimarskiej podjęły próbę zadomowienia Goethego w nowej rzeczywistości. Poeta miał tym samym symbolizować przedzierzgnięcie się państwa imperialistycznego w idealistyczne, potęgi militarnej w duchową. Jednak obchody setnej rocznicy śmierci Goethego w 1932 r. w Weimarze stały się żywym dowodem politycznego rozdarcia republiki, jako że właśnie w tym dniu ulicami miasta przemaszerowały bojówki NSDAP.
Po rozpętanej i przegranej II wojnie światowej ponownie pojawiło się pytanie o podstawy niemieckiej tożsamości zbiorowej. W obliczu konieczności wyobrażenia sobie innego człowieka i innych Niemiec zwrócono się właśnie ku Goethemu, który jako obywatel świata oraz wielki poeta nie mógł być posądzony o jakiekolwiek nacjonalistyczne sympatie. Ogrom jego intelektualnej spuścizny oraz jej ogólnoludzki wymiar miały ponadto ochraniać Niemców przed ciężarem poczucia winy. Tylko nieliczni próbowali skonfrontować dzieła wieszcza z kwestią uległości niemieckich elit wobec faszyzmu. Ów problem podjął m.in. kompozytor Hanns Eisler, który przedstawił Fausta jako wiecznie rozdartego intelektualistę, humanistycznego renegata, bezsilnego w obliczu wszechogarniającego zła.
Humanistyczne dziedzictwo Goethego stało się atrakcyjne dla władz NRD. Władze tamtejszej partii komunistycznej odczytały go jednak na swój sposób: jako krzewiciela niemieckiej tradycji i nauczyciela patriotyzmu.
Na tej samej zasadzie z dorobku Mickiewicza czerpały władze PRL. Ponieważ rzeczywiste poglądy Mickiewicza nie dały się jednak pogodzić z regułami socrealizmu, jego życie i twórczość były poddawane nieustanym retuszom. Część twórców emigracyjnych, np. Witold Gombrowicz czy Gustaw Herling-Grudziński, opowiadała się z kolei za krytycznym odczytaniem dzieł narodowego wieszcza.
Swoisty renesans obaj wieszczowie przeżyli w 1968 r. Premiera teatralnej adaptacji „Dziadów” Mickiewicza stała się powodem politycznego wrzenia, a antyrosyjska interpretacja spektaklu była doskonałą okazją, by wyrazić swój sprzeciw wobec posłusznego Moskwie I sekretarza PZPR Władysława Gomułki. W NRD zakaz wystawienia „Fausta” w berlińskim Deutsches Theater we wrześniu 1968 r. ze względu na inscenizację, którą władze uznały za szkodliwą, nie spotkał się już z tak żywą reakcją społeczną, choć cały incydent miał swój udział w zmianie oficjalnej polityki kulturalnej ekipy Waltera Ulbrichta.
Demokratyczne zmiany po 1989 r. po raz kolejny postawiły obu poetów w ogniu interpretacyjnych sporów. W Polsce Mickiewicz stał się głównym bohaterem dyskusji o aktualności romantycznego paradygmatu i pożytkach bądź szkodliwości idei mesjanistycznej. Goethe jest przez Niemców podziwiany jako postać kultury światowej, ale jego wpływ na zbiorową psyche pozostaje już kwestią dyskusyjną.