Pomocnik Historyczny

Paralele: Freytag/Sienkiewicz

Gustav Freytag (1816–95). Portret z epoki. Gustav Freytag (1816–95). Portret z epoki. BEW
Henryk Sienkiewicz (1846–1916). Portret z epoki.Forum Henryk Sienkiewicz (1846–1916). Portret z epoki.

Pod wieloma względami Gustav Freytag (1816–95) i o 30 lat młodszy Henryk Sienkiewicz (1846–1916) reprezentują podobne zjawiska kulturowe. Jako autorzy klasycznych powieści historycznych byli w pewnym sensie ojcami nacjonalizmów, ponieważ ich kreacje literackie oraz heroiczne narracje miały przede wszystkim budzić narodowego ducha.

Dzięki niebywałemu sukcesowi, jakim była wydana w 1855 r. powieść „Soll und Haben” (do 1899 r. ukazały się aż 52 wznowienia), Freytag już za życia zasłużył sobie na miejsce w niemieckim panteonie narodowym. Bohaterowie tej trzytomowej sagi to zamieszkujący wschodnie tereny Rzeszy przedstawiciele gospodarnego mieszczaństwa, osadnicy heroicznie uprawiający ziemię, którzy wciąż narażeni są na kontakty z niegospodarnymi Polakami bądź nieuczciwymi Żydami. Książka z miejsca wdarła się na listę szkolnych lektur, a protestancki etos freytagowskich bohaterów znalazł taki oddźwięk wśród czytelników, że samego autora określano jako nauczyciela Germanii.

Sienkiewicz z kolei podbił serca rodaków „Trylogią”, która dostarczała Polakom ważnego w okresie zaborów poczucia dumy. Sam pisarz szybko stał się obiektem uwielbienia (rodacy ofiarowali mu nawet dworek w Oblęgorku), a jego książki osiągnęły status produktów kultury masowej: bohaterowie „Trylogii” pojawiali się na kartach pocztowych, poświęcano im obrazy i przedstawienia teatralne. Status Sienkiewicza jako świętości narodowej przypieczętowała Nagroda Nobla (1905 r.). Najistotniejszą różnicą w zjawisku zaczarowania Sienkiewiczem i Freytagiem było to, że w przypadku autora „Trylogii” było ono całkowicie oddolne, spontaniczne, działo się poza, a nawet wbrew państwom zaborczym, w opozycji do prowadzonej przez nie polityki historycznej.

Pomocnik Historyczny „Polacy i Niemcy” (100142) z dnia 10.12.2018; Rzesza i Rzeczpospolita; s. 51
Reklama