Pomocnik Historyczny

Jak to pod Grunwaldem było

Pierwszy oddział krzyżacki, który przybył w 1231 r. nad dolną Wisłę, liczył… 7 rycerzy zakonnych. 180 lat później, 15 lipca 1410 r., pod Grunwaldem zginęło ich 203. A było ich wszystkich na polu bitwy raptem ok. 250 w blisko 20-tysięcznej armii państwa zakonnego. Jakże to odbiega od powszechnego wyobrażenia o krzyżackiej nawałnicy.

Zapewne mniej zorientowanych w realiach epoki późnego średniowiecza czeka przy lekturze tego wydania „Pomocnika Historycznego” wiele podobnych zaskoczeń. Bo też z jednej strony bitwa pod Grunwaldem to takie wydarzenie z przeszłości, które przeciętny Polak – zdawałoby się – dość dobrze zna ze szkolnych lekcji, z Sienkiewiczowskich „Krzyżaków”, z filmu Aleksandra Forda. Ale zna ją w postaci czarno-białej, łatwo zapadającej w pamięć kliszy: krzyżacy to prekursorzy niemieckiego rewizjonizmu; Litwini to niedźwiedziej postury mrukliwi osadnicy puszczańscy bez własnej myśli państwowej i wojskowej; a XV-wieczni Polacy to po sarmacku podkręcający wąsa obrońcy wartości chrześcijańskiej Europy przed zdradzieckimi rycerzami zakonnymi.

Taki obraz Grunwaldu to spuścizna zarówno XIX-wiecznego poruszenia patriotycznego, które obsługiwali – często w dobrej wierze – historycy, malarze i literaci, jak i XX-wiecznej propagandy – podobnie obsługiwanej.

Przypomnieliśmy te fakty przed 10 laty, gdy z okazji 600-lecia bitwy pod Grunwaldem szykowano się w Polsce do uroczystego, ogólnonarodowego jej upamiętnienia – od szczebla władzy centralnej do gminnej. Wydaliśmy na tę okoliczność „Pomocnik Historyczny”, by pokazać całą wielobarwność kontekstów, w jakich doszło do ostatniej wielkiej bitwy rycerskiej Europy. Po 10 latach ogół Polaków żyje tą wiktorią nadal. Niezmienną popularnością (z okresowymi pikami patriotyzmu) cieszą się coroczne rekonstrukcje bitwy na polach Grunwaldu.

Pomocnik Historyczny „1410 Grunwald” (100170) z dnia 13.07.2020; Wstęp; s. 3
Reklama