Pomocnik Historyczny

Wojciech Kurtyka (ur. 1947)

Wojciech Kurtyka w bazie pod Broad Peakiem z Danutą Wach (z lewej) i Anielą Łukaszewską, lipiec 1982 r. Wojciech Kurtyka w bazie pod Broad Peakiem z Danutą Wach (z lewej) i Anielą Łukaszewską, lipiec 1982 r. Z archiwum Jerzego Kukuczki / www.jerzykukuczka.com / Materiały prywatne
Wspinał się w opozycji do polskiej „sztuki cierpienia”, w himalaizm wprowadzał styl lekki i szybki.
Wojciech Kurtyka podczas ekspedycji na Lhotse zimą 1974/75...Bogdan Jankowski/Materiały prywatne Wojciech Kurtyka podczas ekspedycji na Lhotse zimą 1974/75...

Dzieciństwo w Skrzynce. Wojciech Kurtyka jest bez wątpienia jednym z największych wizjonerów wspinania w górach wysokich. Piękno stylu od zawsze łączył z szacunkiem dla gór i natury, traktując wspinaczkowe areny jako świątynie, miejsce kontemplacji. Akcentował związek człowieka z naturą, a nie próbę jej podporządkowania. Jest współtwórcą stylu alpejskiego w górach najwyższych i wciąż żywym dowodem na to, że da się bezpiecznie wspinać – na żadnej z jego wypraw nikt nie zginął.

Dzieciństwo spędził w wiosce Skrzynka na Dolnym Śląsku. Ojciec, Tadeusz, autor głośnej powieści „Zaklęte rewiry”, w której krytycznie opisał elitę intelektualną II RP, przeniósł się tu z żoną Antoniną z Zakopanego w 1945 r. Dwa lata później na świat przyszedł Wojciech. Gdy w końcu pięcioosobowa już rodzina wylądowała w 1957 r. we Wrocławiu, Wojciech miał 10 lat i przepełniała go tęsknota za latami, które spędził w otoczeniu sudeckiej przyrody. „Byłem dotkliwie świadom utraty czegoś nadzwyczaj mi drogiego. Pamiętam, jak patrzyłem się przez to okno, gapiłem się na ruch uliczny i płakałem” – zwierzył się w wywiadzie. Pod wpływem ojca oddalał się od młodzieńczych marzeń, tłumił talent literacki, przyjmując pozę zimnego intelektualisty, umysłu ścisłego. Ukończył studia na Politechnice Wrocławskiej, uzyskał tytuł inżyniera elektronika, ale to nie był jego świat.

Zwierz na nowej drodze. Jeszcze w czasie studiów dał się zaprosić przez Elżbietę Wagę, studentkę medycyny, na wyjazd w granity Sokolików. Pierwszy raz się wspinał i doszedł do wniosku, że to aktywność, która daje ogromną frajdę. Frajda szybko nabrała cech pasji, stała się wręcz manią, a dbanie o sprawne, silne ciało sposobem na osiągnięcie celu. Nim się zorientował, został jednym z najlepszych wspinaczy skałkowych w Polsce.

Pomocnik Historyczny „Himalaiści” (100174) z dnia 07.09.2020; Portrety; s. 34
Reklama