Steve House (ur. 1970)
Amerykanin z Kolorado w 2005 r. wespół z Vince’em Andersonem wytyczył nową drogę na flance Rupal, wiodącą na szczyt Nanga Parbat. Ta ściana to dobrze ponad 4 tys. m w pionie, z nachyleniem sięgającym miejscami 45 stopni. Zajęło im to zaledwie pięć dni, spali w namiocie upchniętym w wykopywanych po drodze jamach śnieżnych. Po ich wyczynie Reinhold Messner ochrzcił House’a mianem najlepszego współcześnie żyjącego wspinacza.
Himalaje przyciągające jak magnes wspinaczy żądnych zdobycia ośmiotysięczników to nie terytorium House’a. Nie szczędzi krytyki ludziom organizującym wyprawy za wszelką cenę, bez oglądania się na koszty, w stylu oblężniczym. Pogardza himalaizmem komercyjnym skrojonym na potrzeby amatorów głodnych uznania na portalach społecznościowych. Najchętniej wspinał się na ekstremalnie trudnych, mało popularnych ścianach, wyłącznie w stylu alpejskim, z minimum sprzętu, nie korzystając z lin poręczowych, nie zakładając obozów przejściowych, nie wynajmując Szerpów do noszenia ekwipunku.
Sukces na flance Rupal był zwieńczeniem drogi trwającej kilkanaście lat. House po raz pierwszy stanął u podnóża Nagiej Góry, mając 19 lat. Żeby zostać włączonym do wyprawy organizowanej przez lokalny klub, skłamał, że jest o dwa lata starszy. Potem wprawiał się na innych ekstremalnie trudnych drogach. Rok przed pokonaniem flanki Rupal o mało tam nie zginął podczas identycznego podejścia. Szóstego dnia wspinaczki w odległości zaledwie kilku godzin od szczytu towarzyszący House’owi himalaista z Kolorado Bruce Miller zauważył, że jego partner nagle zwolnił i sprawiał wrażenie zdezorientowanego. Opuchnięta twarz, mętny wzrok i nieskładna mowa wskazywały na początki choroby wysokościowej.