Kupiony pokój społeczny. Przez pierwszą połowę dekady ekipa gierkowska dość sprawnie posługiwała się – z pomocą zachodnich kredytów – polityką kupowania spokoju społecznego obietnicami konsumpcyjnymi. Podkreślając, że najważniejszym celem nowej linii partii jest „aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”, i wychwalając własne sukcesy w tej mierze, władze wpędziły się wszakże w propagandową pułapkę. Ludzie karmieni lukrowaną wizją rzeczywistości w podporządkowanych PZPR mediach, a zwłaszcza w telewizji, byli odporni na argumenty o ekonomicznej konieczności podwyżek.
Próba porzucenia owej propagandy sukcesu i urealnienia cen niosła poważne ryzyko dla stabilności rządów komunistycznych w Polsce. Dowodziły tego odnotowane wiosną 1976 r. w raportach MSW wypowiedzi na zebraniach w Trójmieście: „jeżeli dojdzie do podwyżki cen na żywność, to zmuszą władze do cofnięcia takiej decyzji – co miało już miejsce”. W Białymstoku przewidywano nawet, że „takie rządzenie doprowadzi do ogólnej rozprawy z tymi, którzy stoją u steru władzy”. Toteż przywódcy PRL długo odkładali tę decyzję, choć wiedzieli, że innego wyjścia nie ma. „W kierownictwie partii i państwa nieuchronnej nowej podwyżki baliśmy się wszyscy, podświadomie też staraliśmy się odwlec ją w czasie jak najdalej – wspominał Gierek. – W połowie 1976 r. nie było już jednak żadnej od niej ucieczki”.
Mobilizacja przed operacją cenową. Doświadczenia Grudnia ’70 sprawiły, że władze przygotowywały się do tego kroku wyjątkowo starannie – zwłaszcza w sferze bezpieczeństwa. Zmobilizowano w tym celu wielki aparat MSW, licząc się z potrzebą wykorzystania ponad 47 tys. funkcjonariuszy, w tym 11 tys.