Finanse młodej Ameryki
Początki systemu finansowego młodej republiki
Pieniądze kontynentalne. W brytyjskich koloniach w Ameryce nie było banków. Ludzie pożyczali sobie nawzajem albo korzystali z kredytu lokalnego kupca lub banku w Wielkiej Brytanii. W obiegu były obce monety (bo Wielka Brytania zakazała wywozu złotych monet ze swego terytorium) i pieniądz papierowy emitowany przez lokalne administracje. U początków systemu finansowego młodej republiki amerykańskiej raz po raz natrafiamy na ideologiczne spory między jej twórcami. Gdyby o losach banków decydował Thomas Jefferson, miałyby się z pyszna. Ten akurat Ojciec Założyciel nie rozumiał znaczenia obrotu bezgotówkowego, nie cierpiał banków i wiele lat upłynęło, zanim pojął, jak ważne dla pomyślności kraju są przemysł i instytucje finansowe. I w tym przypadku – gdyby nie Alexander Hamilton – rozwój gospodarczy Ameryki wyglądałby zupełnie inaczej.
Kongres sięgał do rozmaitych sposobów, aby finansować wojnę przeciwko Koronie Brytyjskiej. Po pierwsze, w latach 1775–80 i 1780–81 rząd federalny emitował pieniądze papierowe, tzw. kontynentale. John Kenneth Galbraith w „Pieniądz. Pochodzenie i losy” pokpiwa z Benjamina Franklina, gdy ten przepraszał za opóźnienia w kolportażu swojej gazety, gdyż musiał drukować pieniądze. Wprawdzie nakaz korzystania z pieniądza papierowego, który szybko tracił na wartości, był niczym innym jak ukrytym podatkiem, to zważywszy na fakt, że aż 90 proc. obywateli żyło z roli, ciężaru inflacji nie odczuto tak boleśnie. Najbardziej inflacja dała się we znaki żołnierzom, których żołd, często wypłacany z opóźnieniem, tracił nieustannie na wartości.
W 1776 r. Kongres rozpoczął próby zaciągania pożyczek u bogatych obywateli. W tymże roku Francja w tajemnicy dostarczyła Amerykanom pieniądze i broń, aby osłabić swego odwiecznego rywala – Anglię.