Czynnik dobrego urodzenia. Dwór polski, szlachecki, ziemiański, otoczony parkiem, z ogrodami, stanowił przez wieki trwały element polskiego krajobrazu. Symbolizował trwanie i ciągłość tradycji i rodziny, a zarazem kultury i narodowej historii. Tak też było w drugiej połowie XIX w. – pomimo różnic międzyzaborowych. Mieczysław Jałowiecki we wspomnieniach „Requiem dla ziemiaństwa” napisał: „Niemniej jednak wszystkich nas ziemian łączyła jakaś tajemna siła, która szła z ziemi, z gospodarstwa, ze starych ścian dworów i wspólnej tradycji szlacheckiej”.
A jednak przybywało problemów wynikających przede wszystkim z niewydolności systemu feudalnego. Zostały one zdecydowanie pogłębione na skutek klęski powstania styczniowego oraz uwłaszczenia chłopów (2 marca 1864 r.). Kończył się proces kształtowania jednolitego społeczeństwa, ludzi równych wobec prawa i powiązanych ze sobą ekonomicznie. W nowoczesnym społeczeństwie czynnik dobrego urodzenia przestał odgrywać dominującą rolę i coraz bardziej był zastępowany przez czynniki ekonomiczne i wykształcenia. Chcąc utrzymać rodowe dobra ziemskie przedstawiciele społeczności ziemiańskiej musieli zmierzyć się z całą paletą skomplikowanych wyzwań, odnaleźć się w nowej rzeczywistości i w zasadzie ponownie zdefiniować swoją pozycję i zadania, szczególnie wśród lokalnych wiejskich społeczności.
Wydaje się, że zwłaszcza pierwsze dziesięciolecie po spacyfikowaniu powstania stanowiło dla ziemian czas chaosu i dezorientacji. Tragizm klęski powstania, represje władz carskich, zsyłki i wyroki śmierci, konfiskaty i zniszczenia majątków krewnych i znajomych zbiegły się w czasie ze zmianami ustroju gospodarczego. Stąd też, jak wspominał swoje dzieciństwo Marian Rosco-Bogdanowicz, „smutek i przygnębienie popowstaniowe było ogólne.