John F. Kennedy (1917–63), prezydent USA
Śmierć Johna F. Kennedy'ego. Najsłynniejsze zabójstwo polityczne XX w.
W piątek o godz. 11.40 samolot Air Force One z prezydentem Johnem F. Kennedym i małżonką Jacqueline na pokładzie wylądował w Dallas w Teksasie. Pierwsza para Ameryki wsiadła do odkrytej limuzyny Lincoln Continental i w towarzystwie gubernatora stanu Johna Connally’ego, pod eskortą policji i agentów Secret Service, wyruszyła do centrum miasta. Kennedy przyleciał do Teksasu, by pogodzić tamtejszych skłóconych polityków swojej Partii Demokratycznej i zdobyć serca mieszkańców stanu.
Pochodzący z liberalnego Massachusetts prezydent nie cieszył się popularnością wśród konserwatywnych południowców i wizytę traktował jako początek swej kampanii przed wyborami w następnym roku, kiedy miał się ubiegać o reelekcję. Zależało mu na tym, by w Dallas powitały go tłumy, więc trasę przejazdu z lotniska ogłoszono kilka dni wcześniej i wytyczono ją tak, by objęła jak najwięcej ulic w mieście.
O godz. 12.30 prezydencki kabriolet wjechał na Dealey Plaza, teren parku w centrum miasta, minął sześciopiętrowy budynek Texas School Book Depository, stanowej składnicy książek, i skręcił w Elm Street, ulicę Wiązów. Kiedy pojazd sunął nią powoli, a prezydent pozdrawiał stojących na chodniku ludzi, nagle rozległy się strzały. Pierwszy nie zwrócił uwagi widzów i ochroniarzy w kolumnie pojazdów, wzięto go za wybuch petardy, chociaż kula przeszyła szyję Kennedy’ego. Po kilku sekundach nastąpiły dwa kolejne, raz za razem. Druga kula trafiła prezydenta w tył głowy, roztrzaskując czaszkę – fragmenty mózgu rozpryskały się wokoło – i dosięgła siedzącego naprzeciwko gubernatora. Jacqueline, obryzgana krwią męża, zaczęła wdrapywać się na bagażnik kabrioletu. W powstałej panice, wśród krzyków przerażenia, samochód z Kennedym gwałtownie przyspieszył i na sygnale pognał do pobliskiego Parkland Memorial Hospital.