Coś niedobrego dzieje się z Lechem Wałęsą. Nie rozumiem, czemu mówi to, co mówi, i czemu zgadza się to mówić mediom. Obawiam się, że tak nie wybroni tego, co dla niego najważniejsze. Tak to prędzej sobie samemu zaszkodzi.
Henrykę Krzywonos, pytaną o to, gdzie jest dziś Solidarność, zalewa krew jaśnista: Przykro mi to mówić, ale u mnie w domu.