Tegoroczny program to stopniowo rosnące napięcie i stopniowy pochód od pogranicza do mainstreamu.
Chociaż Salę Kongresową od lat zastępuje Stodoła, Jazz Jamboree dalej sprowadza nad Wisłę wielkie gwiazdy sceny jazzowej.
Blisko 60-letnia historia Jazz Jamboree po kilku ostrych wirażach znajdzie mocną kontynuację w postaci tegorocznej imprezy, której programem organizator – Mariusz Adamiak – wyraźnie chciał odpowiedzieć na obecny urodzaj jazzowych festiwali.
50 lat jazzu w Warszawie i wielkie nazwiska
Kiedyś polscy fani jazzu mieli swoje święto jesienią. Jazz Jamboree był dla nich, na dobrą sprawę, jedynym ważnym wydarzeniem muzycznym w roku. Dziś festiwali jazzowych jest kilka i nie trzeba czekać do jesieni, bo większość znaczących imprez odbywa się akurat w porze wakacyjnej. Letni przegląd jazzowej oferty pokazuje, że muzyka ta mimo swej długiej historii wcale się nie zestarzała, a co więcej, przyciąga coraz więcej młodej publiczności.
Nie ma w Polsce cyklicznej imprezy muzycznej bardziej owianej legendą niż Jazz Jamboree. Właśnie odbywa się po raz czterdziesty i znów Warszawa staje się na parę dni europejską stolicą jazzu. Przynajmniej w naszym mniemaniu.
Zakończył się siódmy z kolei festiwal Warsaw Summer Jazz Days, który stał się najpoważniejszą konkurencją dla szacownego Jazz Jamboree. Od 1991 roku organizatorzy obu tych imprez dokładają starań, by żadna z nich nie pomyliła się z drugą. Wygląda na to, że z jazzem w Polsce jest jak z całą Polską - dzieli się na dwa.