konie
-
Klasyki Polityki
Nie wiem, jak on kradł te konie
Ciągle uciekał. Z domu, ze szkoły, potem z pogotowia opiekuńczego. Wymykał się nocą w piżamie, zakradał do gospodarstw, brał konia i jechał przed siebie. Któregoś razu włamał się do stadniny. Wziął jednego konia, resztę odwiązał i wypuścił. Chciał zobaczyć, jak uciekają.
20.03.1999 -
Archiwum Polityki
Przeciągi, dziury i złamane nogi
Duża hala podzielona na boksy jest prawie pusta. W jednym z nich stoi koń. Transport odjechał bez niego, ponieważ weterynarz zauważył, że ma kulawiznę. - Mamy warunki do kontroli - mówi Wincenty Ździebło, szef granicznych lekarzy weterynarii w punkcie granicznym w Zebrzydowicach. Zamiast do włoskiej rzeźni, koń trafi do schroniska koło Pszczyny, gdzie spokojnie dożyje swoich dni. W tym samym czasie z przejścia wyjedzie też ciężarówka z martwym koniem, który padł w transporcie.
7.11.1998 -
Archiwum Polityki
Galop araba
Za piękne nogi można dostać dwadzieścia punktów. Sędziowie jawnie oceniają każdą uczestniczkę tego konkursu piękności, przyznając punkty za kształt głowy i szyi, za wygląd całego ciała i za ruch. Pokazując tabliczki z punktami wskazują widzom, która jest piękna, która jeszcze piękniejsza. Uczestniczki dbają, by się najlepiej pokazać. Tak prezentują swe walory, by wszyscy docenili ich doskonale łabędziowatą szyję, głowę drobną, nogi delikatne. No i ruch... Taki ruch trzeba mieć we krwi i kroczyć po wybiegu z gracją przewyższającą wszystko, cokolwiek się rusza.
15.08.1998