W filmie „Maria Callas”, który właśnie wszedł do kin, u boku słynnej śpiewaczki operowej pojawia się jeden z najbogatszych ludzi XX w. – Arystoteles Onassis, magnat transportu morskiego i kolekcjoner kobiet.
Film „Maria”, wchodzący właśnie w Polsce na ekrany jako „Maria Callas”, może ucieszyć wielbicieli powracającej na duży ekran Angeliny Jolie, ale miłośnicy Callas tylko się zdenerwują.
„Nie ma życia poza sceną” – wyznaje w jednej ze scen Maria, tak jak nie ma tego filmu bez charyzmy Jolie i wizjonerskiej ekwilibrystyki Lachmana.
Co było w Marii Callas tak niepowtarzalnego – głos, osobowość sceniczna, dramatyczne życie? 2 grudnia minie 100 lat od jej narodzin.
Są nazwiska-legendy, znane nawet ignorantom w dziedzinie opery, czy zgoła muzyki w ogóle. Maria Callas to uosobienie nie tylko śpiewu, ale też całkowitego oddania sztuce.
11 maja miał się pożegnać z najważniejszą sceną świata Luciano Pavarotti – największy tenor końca XX w. Na jego ostatni występ w nowojorskiej Metropolitan Opera wybrano rolę, w której święcił na tej scenie prawdziwe triumfy ponad 50 razy. Losy „Toski” ważyły się do ostatniej chwili. Artysta kilka razy zmieniał wersje: zaśpiewa, nie zaśpiewa...