Choć, niestety, nie tylko sztuce – w podobny sposób traktowała uczucia i ostatecznie załamał ją zawód, którego doznała ze strony rodaka, przemysłowca Arystotelesa Onassisa. Trudno to zrozumieć, ale miłość nie wybiera. O Callas i jej sztuce napisano już wiele peanów, a nawet spektakle teatralne. Trudno jednak opisać słowami osobę, która wstępując na scenę stawała się Toską, Łucją, Violettą.
Była Greczynką z Nowego Jorku. Żyła niedługo (1923–77), rozpoczęła karierę pod koniec lat 40., a zakończyła w 1974 r. Była primadonną La Scali i Metropolitan Opera. Przeżywała wzloty i upadki, zmiany wyglądu (na lepsze) i formy scenicznej (na gorsze), lecz zawsze była wielką Callas. Teraz jest nią w legendzie i w nagraniach. Niestety, większość tych nagrań powstała w późniejszym okresie jej kariery, gdy nie śpiewała już tak olśniewająco – choć i one dają pewien obraz.
W naszej serii proponujemy rejestrację czterech wielkich operowych scen obłędu. Na początku XIX w. była na nie moda, a z pewnością jest to dla śpiewaczek (bo dotyczy wyłącznie postaci żeńskich) znakomita szansa pokazania kunsztu nie tylko wokalnego, ale i aktorskiego, zwłaszcza dla osobowości scenicznej typu Callas. Pierwszą z nieszczęśliwych sportretowanych tu kobiet jest Imogena z „Pirata” Vincenza Belliniego, której ukochany zabija męża w pojedynku i zostaje skazany na śmierć. Kolejną obłąkaną jest druga żona angielskiego króla Henryka VIII, Anna Boleyn, porzucona dla dwórki Jane Seymour (a potem ścięta). Opisał ją muzycznie Gaetano Donizetti, który również stworzył najsłynniejszą ze scen szaleństwa tytułowej postaci opery „Łucja z Lammermoor”; i tu, jak w „Piracie”, powodem jest małżeństwo z niekochanym mężczyzną. Wreszcie późniejsza opera – „Hamlet” Ambroise Thomasa; oczywiście scena Ofelii.
Maria Callas, Arie z oper „Pirat” Belliniego, „Anna Bolena” i „Łucja z Lammermoor” Donizettiego i „Hamlet” Thomasa. Srebrna kolekcja POLITYKI „Wirtuozi muzyki poważnej”.
*
Kolekcja "Wirtuozi muzyki poważnej" do nabycia w Sklepie Polityki