wróżbiarstwo
-
Archiwum Polityki
Nasza apokalipsa
To już za chwilę - głoszą nowi egzegeci starych proroctw. Powtarzają się te same daty apokalipsy. Lipiec 1999. Rok 2000 albo 2001. Różne bywają za to wersje końca świata: katastrofa kosmiczna, wojna nuklearna, ogólnoświatowa zaraza albo dość banalna na tym tle awaria systemów komputerowych. Rzeczywistość u progu Millenium dostarcza mnóstwa znaków, skrzętnie odczytywanych nie tylko przez nawiedzonych mistyków.
2.01.1999 -
Archiwum Polityki
Z nieznanej magicznej przyczyny
W andrzejkowe wieczory dziewczyny liczyły kiedyś kołki w płocie, nadsłuchiwały, gdzie szczeka pies, co wskazywało, skąd mają wypatrywać męża. Jak wygląda, można się było dowiedzieć lejąc w andrzejkowy wieczór wosk albo wróżąc z fusów. Chustka - to łzy, topór - nieszczęście, kajdany - kłopoty, grzebień - oszustwo, jajko - sukces, kopyto - przykrości. Wróżby andrzejkowe się zdegradowały. Kto dziś wierzy w woskowy topór - nieszczęście?
28.11.1998