Obchodzenie własnego jubileuszu zawsze jest trochę krępujące, choć bywa miłe. Zdecydowaliśmy się w tym numerze zamieścić specjalny dodatek na 60-lecie nie dlatego, żeby uprawiać jakąś świąteczną autocelebrę; raczej przeciwnie – chcemy wykorzystać tę okazję, aby w dzisiejszych, gorzkich czasach, przypomnieć najnowszą historię Polski, także historię POLITYKI – w wersji dla dorosłych.
To, co oficjalna państwowa propaganda opowiada dziś na temat minionych kilkudziesięciu lat – których POLITYKA była i obserwatorem, i aktorem – jest nie tylko tandetną manipulacją, ale wręcz obrazą dla naszej pamięci. Otrzymujemy jakąś infantylną wizję historii, w której wszystko jest bajaniem: czarno-białe obrazki z życia PRL, opowieści o mrocznych spiskach okresu transformacji, o korupcji i zdradzie III RP, przypieczętowanej smoleńskim zamachem, aż po dzisiejszą ckliwą legendę o powstaniu z kolan i powrocie na cokoły prawdziwych bohaterów.
To byłoby może śmieszne, gdyby nie intensywność tej propagandy, wsparcie dla niej Kościoła, a zwłaszcza próba wtłoczenia tych głupstw w powszechny system edukacji. Co jakiś czas musimy więc sami sobie przypominać, że nie zwariowaliśmy, że pamięć nas nie zawodzi, że byliśmy uczestnikami także wielkiego, dziejowego sukcesu Polski i Polaków, że się przez lata spieraliśmy, dyskutowaliśmy, błądziliśmy, szukaliśmy jakichś własnych ścieżek przez życie, ale nikt nam nie musi zatwierdzać biografii ani racjonować prawa do dumy. Chcemy dzisiaj tę naszą najnowszą historię przypomnieć, odświeżyć, otrzepać z kłamstwa (polecam naprawdę niezwykłe rozmowy z profesorami Friszkem,