Opowieść zaczyna się od wieży w miejscowości Stołpie, 8 km od Chełma. Od wieków podróżnicy i kronikarze łamali sobie głowy, kto wzniósł ten kamienny słup i po co? Zauważono, że wieża stoi na źródłach, więc przypisano jej sakralną funkcję – mówiono, że wzniesiono ją ku czci pogańskiego boga burzy Świstum-Poświstum. Obiekt łączono z wczesną chrystianizacją wschodniego pogranicza. Inni upierali się przy jej obronnym charakterze, że była jedną z czterech wież małego zameczku i chroniła wczesnośredniowieczny gródek oraz przejście przez rzeczkę Garkę. W zależności od interpretacji budowniczymi byli Piastowie, Rusini i Bizantyjczycy.
Architekci mierzyli ją, archeolodzy odkopywali, historycy ślęczeli nad dokumentami. Jesienią 2009 r. minęło 100 lat, odkąd w Stołpiu pojawili się badacze. Z tej okazji ukazała się książka prof. Andrzeja Buko z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN „Stołpie. Tajemnice kamiennej wieży”. Prowadzone przez niego wykopaliska i badania geofizyczne w latach 2003–2005 wykazały, że wiele z tych dziwnych teorii i legend ma w sobie ziarno prawdy. Wieża w Stołpiu „przywędrowała” na ziemię chełmską znad Morza Śródziemnego i nigdy by się tam nie pojawiła, gdyby nie nagły rozkwit jednego z granicznych księstw ruskich.
Król Daniel
Na Rusi Kijowskiej po śmierci Jarosława Mądrego w 1054 r. doszło do rozbicia dzielnicowego, co silnie osłabiło to wschodnioeuropejskie mocarstwo. Z każdej strony gnębili je wrogowie (od południa i wschodu nomadzi, od północy Szwedzi i Litwini, a od zachodu Polacy), do tego wewnętrzne kłótnie między bojarami pogarszały sytuację.