Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Skrzydła i kołtun

Sarmatyzm, czyli co?

Szlachcic bez ucha, XVIII w. Szlachcic bez ucha, XVIII w. materiały prasowe
Sarmatyzm, któremu Muzeum Narodowe w Krakowie poświęca właśnie wystawę „Sen o potędze”, reprezentuje dwie strony naszego głównego narodowego mitu.

Dla oświeceniowców, pozytywistów, postępowców wszelkiej maści i szyderców jak Witold Gombrowicz ta szlachecka ideologia XVII w. była irytującym anachronizmem. Głównym winowajcą bezwładu i upadku Rzeczpospolitej. Jeszcze w kampanii 2005 r. Jan Maria Rokita przeciwstawiał „sarmatów” „reformatorom”. Natomiast dla konserwatystów duch sarmacki to opoka swojskości niezafałszowanej przez cudzoziemszczyznę, matecznik polskiej tożsamości i patriotyzmu, dumy narodowej i poczucia wielkości. Dla nich „neosarmacki republikanizm” to fundament ideologii polskiej również na wiek XXI.

W Europie natomiast kto nie musiał, ten mało o sarmatyzmie słyszał. Nasze husarskie pióra, tureckie kontusze i „węzły polskie” na podgolonych szlacheckich głowach często są kojarzone z bufonadą, ciemnotą, pijaństwem, fatalnymi drogami, wyzyskiem chłopów, upadkiem miast oraz anarchią jako główną przyczyną upadku przednowoczesnej Rzeczpospolitej.

I tylko niektórzy – jak Norman Davies – wołają na puszczy, że ten obraz jest nazbyt przeczerniony, bo unia polsko-litewska miała podobną strukturę jak brytyjski Commonwealth, a polska kultura polityczna musiała być wystarczająco mocna, skoro – mając solidne podstawy renesansu, baroku, oświecenia i romantyzmu – przetrwała rozbiory i przetrzymała katastrofy cywilizacyjne XX w.

Naród szlachecki

Kłopot polega na tym, że sarmacką ideologię trzeba brać z dobrodziejstwem inwentarza. Z jej grzechami i zasługami. I oceniać zarówno poprzez wiek XVII, jak i z dzisiejszej perspektywy.

Polityka 10.2010 (2746) z dnia 06.03.2010; Kultura; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Skrzydła i kołtun"
Reklama