Bruntal (dawniej Freundenthal) z pewną dozą umowności można nazwać śląskim Malborkiem; leży 35 km na zachód od Opawy (patrz ramka o czeskim Śląsku) i jego dzieje do dziś związane są z krzyżakami. Współcześnie jest to państwowe muzeum, ale bracia zakonni ciągle czuwają, rezydują w pobliskim kościele, jest ich dwóch i są... Polakami. Ojciec Dariusz Cecerski (prowincjał) i ojciec Waldemar Woźniak – strażnicy 800-letniej obecności braci zakonnych na Śląsku.
Jeszcze 20 km dalej – u progu Sudetów, na wysokości 800 m, u stóp Pradziada znajduje się miejscowość Karlova Studánka (dawniej Karlsbrunn, czyli Studzienka Karola). Do XVIII w. służyła bruntalskim zakonnikom jako osada przemysłowa, wydobywano i wstępnie przerabiano tam rudę żelaza. Kiedy u progu XIX w. dostępne złoża wyczerpały się, krzyżacy założyli w tym miejscu imponujące, kompleksowo zagospodarowane, iście bajkowe uzdrowisko o uroczej architekturze – zarządzali nim też do ostatniej wojny. Była to jedna z wielu form działalności gospodarczej niemieckich szpitalników – inwestycje w uzdrowiska wschodnich Sudetów. Swój udział mieli też w nieodległym Jeseniku (dawniej Freiwaldau) – i tam również kopano rudy żelazowe, by po zaprzestaniu eksploatacji zamieniać osady górnicze na sanatoria. Jesenik rozsławił na całą Europę Vincenz Priessnitz (1799–1851), miejscowy balneolog samouk, prekursor światowego wodolecznictwa, wynalazca prysznica (który tak nazwano od jego nazwiska).
Narodowy mit
Do dalszych rozważań niezbędna będzie dygresja. Nazwa krzyżacy jest specyficznie polska i poza naszym krajem niestosowana, a nawet nieznana.