Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

O poczęciu malucha

Mały, ciasny, ale własny, czyli historia 126p

Edward Gierek w tyskim zakładzie Fabryki Samochodów Małolitrażowych, wrzesień 1975 r. Edward Gierek w tyskim zakładzie Fabryki Samochodów Małolitrażowych, wrzesień 1975 r. Stanisław Jakubowski / PAP
40 lat temu Polska podpisała z Fiatem umowę w sprawie zakupu licencji na produkcję Fiata 126, popularnego malucha, który zmotoryzował nasz kraj. Ostatni żyjący sygnatariusz umowy przypomina mało znane szczegóły tamtych wydarzeń.
Maluch w służbie organów ścigania był rzadkością nawet w PRL. Na zdjęciu 126 p w latach 90., już w barwach policji.Maciej Piasta/Forum Maluch w służbie organów ścigania był rzadkością nawet w PRL. Na zdjęciu 126 p w latach 90., już w barwach policji.

Na przełomie lat 60. i 70. kierowałem turyńskim biurem Przedsiębiorstwa Handlu Zagranicznego Pol-Mot. Naszym zadaniem była koordynacja współpracy z Fiatem, rozpoczętej umową licencyjną z 1965 r. na produkcję Polskiego Fiata 125 p. Pierwsze Fiaty zaczęły zjeżdżać z taśmy warszawskiej FSO w 1967 r. Nie były to jednak samochody dla masowego odbiorcy. Auta były dobrem luksusowym. Polacy nie rozumieli, dlaczego nasz kraj musi być skazany na import pojazdów z sąsiednich krajów, gdzie rozwijał się przemysł samochodowy, i na przestarzałe polskie Syrenki bądź też drogie i trudno dostępne duże Fiaty. Pierwszy sekretarz partii Władysław Gomułka był zdecydowanym przeciwnikiem koncepcji masowej motoryzacji. Z bólem zaakceptował zakup licencji Polskiego Fiata 125. Nie godził się jednak na propozycje zgłaszane przez Edwarda Gierka, szefa PZPR w Katowicach, któremu zależało na uruchomieniu masowej produkcji popularnych samochodów na zachodniej licencji. Miały być produkowane oczywiście na Śląsku.

Pewnego lipcowego popołudnia 1970 r. odezwał się w moim turyńskim biurze telefon. Dzwonił Tadeusz Wrzaszczyk, dyrektor Zjednoczenia Przemysłu Motoryzacyjnego, młody dynamiczny technokrata, marzący o rozwoju przemysłu opartego na nowoczesnych zachodnich technologiach. Poprosił mnie, abym w możliwie najkrótszym terminie zorganizował dla niego w Turynie spotkanie z prezesem Fiata Giovannim Agnellim. Nie ujawnił tematu rozmów, powiedział jedynie, że chodzi o bardzo istotną sprawę dotyczącą rozszerzenia współpracy z Fiatem. Rozmowa ma się odbyć z samym Agnellim, z nikim niżej – dodał stanowczo.

Avvocato – tak we Włoszech nazywano prezesa Fiata – miał okazję spotkać Wrzaszczyka kilkakrotnie w ciągu poprzednich pięciu lat. Znał go jako partnera rzeczowego i odpowiedzialnego.

Polityka 44.2011 (2831) z dnia 26.10.2011; Historia; s. 59
Oryginalny tytuł tekstu: "O poczęciu malucha"
Reklama