Klasyki Polityki

Testament krwi

Czy mogę użyć broni? Tak wyglądała pacyfikacja kopalni Wujek

Szturm wojska na terenie kopalni Wujek, 16 grudnia 1981 r., zanim weszły tam oddziały ZOMO. Szturm wojska na terenie kopalni Wujek, 16 grudnia 1981 r., zanim weszły tam oddziały ZOMO. Stanisław Jakubowski / PAP
Pacyfikacja kopalni Wujek i śmierć górników stały się jedną z ikon stanu wojennego. Także w tym znaczeniu, że poszukiwanie pytań na niektóre odpowiedzi trwa do dziś.
Wojciech Jaruzelski w grudniu 1989 r. - już jako prezydent - oddał hołd zabitym górnikom KWK Wujek.Stanisław Jakubowski/PAP Wojciech Jaruzelski w grudniu 1989 r. - już jako prezydent - oddał hołd zabitym górnikom KWK Wujek.

W tym roku 1 grudnia Lech Wałęsa znów złożył kwiaty pod pomnikiem Poległych Górników w Wujku. „Czy można było uniknąć tragedii? Czy warto było ponieść tę ofiarę?” – pytał. Mówił, że w tej sprawie gryzie go sumienie. Takie i inne pytania stawiane są od 16 grudnia 1981 r.

Tamtego dnia o godz. 12.31 ppłk Kazimierz Wilczyński, dowódca sił ZOMO, które o 11.00 wdarły się do kopalni, dramatycznie relacjonował przełożonym: „Ostra walka, atakują, czym mogą, wielu rannych... Czy mogę użyć broni?!” – zapytał.

Chwilę później w dziennikach sztabowych odnotowano z radiowego nasłuchu odpowiedź płk. Jerzego Gruby, komendanta milicji w Katowicach: „Broni nie używaj, poczekaj na rozkaz”. W dzienniku prowadzonym przez SB zapis wyglądał tak: „Nie, czekaj na rozkaz”. (Ten przecinek, wielokrotnie pogrubiany, stał się po latach przedmiotem prokuratorskiego śledztwa i sądowych dociekań: był w istocie czy dopisano go później?).

„Dzwoniłem do gen. Ciastonia, wiceministra MSW, potem do Kiszczaka – mówił gen. Gruba (w stanie wojennym wszyscy dowódcy awansowali) w rozmowie z POLITYKĄ w 1991 r. – Był zakaz użycia broni”. „Dzisiaj wiem, że to było już po tragicznych strzałach, że szło o legalizację pewnego stanu rzeczy” – dodał Gruba.

Płk Wilczyński: „Użycia broni żądali ode mnie podwładni, ci z pierwszej linii. Albo broń, albo wycofają się. Po naszej stronie czuło się panikę”. Wilczyński stał przy samochodzie kilkadziesiąt metrów od miejsca wydarzeń: „Słyszałem strzały, ale nie znałem skutków”. Po 13.00 wydał rozkaz przerwania ognia.

Był czwarty dzień

Polityka 51.2011 (2838) z dnia 14.12.2011; Historia; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Testament krwi"
Reklama