Książka Darii i Tomasza Nałęczów „Czas przełomu 1989-1990” opisuje budowę demokratycznego państwa prawa. Możemy prześledzić, jak tworzono od podstaw system parlamentarny i samorząd na poziomie lokalnym, wprowadzano gwarancje praw obywatelskich, apolityczności policji i niezawisłości sędziów.
Ta korespondencja jest bardzo kłopotliwa, bo przypomina i unaocznia, jak bardzo różni się dzisiejsza partyjna opowieść o przeszłości od tej, która była faktyczna, rzeczywista.
W 35. rocznicę stanu wojennego minister obrony Antoni Macierewicz zapowiedział pośmiertne odebranie tytułów generalskich Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi.
Przywódca PO chyba nie przemyślał swych słów do końca.
Pisowska propaganda zachowuje się tak jak peerelowska w stanie wojennym.
„Zbrodniarze przeciwko własnemu narodowi nie zasłużyli, by nosić te stopnie wojskowe” – uznał Antoni Macierewicz.
Szafa Kiszczaka, regał Jaruzelskiego, archiwum w Pułtusku, schowki 21 podejrzanych dygnitarzy z czasów PRL z listy wytypowanej przez IPN – ruszyła fala poszukiwań. O co chodzi w tej operacji?
Ustaliliśmy, że to nie teczki TW „Bolka” były głównym powodem rewizji w willi byłego ministra spraw wewnętrznych.
Pewnie tylko ci, którzy wierzą w zamach smoleński, i młodzi, którzy niewiele pamiętają, mogą, wbrew wszelkim faktom i świadectwom, przyjąć opowieść o III RP jako spisku ubeków z agentami.
Okazuje się, że pracownikom IPN wystarczyła niespełna doba do uznania, że przynajmniej najważniejszy – ich zdaniem – ze znalezionych w domu gen. Kiszczaka materiałów b. Służby Bezpieczeństwa jest prawdziwy.