Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Historia miłości w 10 etapach (cz.I)

Jak Polacy podbijali Wielką Brytanię (cz.I)

Polek jest jak na lekarstwo, wybierają oficerów z wyższym żołdem. Nieoficerowie są więc skazani na Brytyjki. Czy Brytyjki w ogóle nadają się na polskie żony? Polek jest jak na lekarstwo, wybierają oficerów z wyższym żołdem. Nieoficerowie są więc skazani na Brytyjki. Czy Brytyjki w ogóle nadają się na polskie żony? Jan Markiewicz/Wydawnictwo Czarne / materiały prasowe
Przedstawiamy fragment książki reporterki POLITYKI Ewy Winnickiej „Londyńczycy”, niezwykłej opowieści o polskich emigrantach w Wielkiej Brytanii po II Wojnie Światowej, rozbitkach z otoczenia Władysława Andersa.
Piloci dywizjonu 303 - najbardziej pożądani boheterowie przestworzy z poczatku lat czterdziestych.Wikipedia Piloci dywizjonu 303 - najbardziej pożądani boheterowie przestworzy z poczatku lat czterdziestych.

„Rekord pobił pewien polski kapitan, który jednocześnie był kochankiem córki, matki i babki w jednym z miasteczek w Szkocji.” (Stanisław Cat-Mackiewicz, Londyniszcze)

Etap 1. Przyjeżdża ubogi krewny
Nie znamy się dobrze, gdy 21 czerwca 1940 roku Jego Królewska Mość Jerzy VI staje na peronie dworca Waterloo, aby powitać nadjeżdżającego prezydenta Władysława Raczkiewicza. Można nawet powiedzieć, że dotychczasowe spotkania nie wychodzą nam na dobre i mamy o to sporo żalu. Na konferencji w Wersalu w 1918 roku ich premier Lloyd George nie chciał słyszeć o wolnej Polsce (potem tłumaczyli, że zbyt blisko flirtowaliśmy z Francją, a oni nie chcieli wzmacniać Francji). W 1939 roku gwarancje udzielone nam przez nich w marcu i sierpniu okazują się niewiele warte już we wrześniu. (Oni mówią, że do walki nie byli gotowi, ale gwarancji udzielili, bo się bali, że wstąpimy w końcu do obozu Hitlera, co by przesądziło o losie ich wyspy).

Ale gdy w 1940 roku Niemcy płynnie zdobywają Zachód, a na czele rządu zamiast planowanego miękkiego lorda Halifaxa stoi już Winston Churchill („brawura podlewana alkoholem”, pisze o nim emigracyjny historyk profesor Jan Ciechanowski), zwracają na nas w końcu uwagę. Zaczynamy im się nawet bardzo podobać. Podbici, ale waleczni zostajemy ich jedynym sprzymierzeńcem w Europie. Lepszym niż Francuzi, którzy poddali się, zanim ich o to poproszono. Podarowaliśmy im wcześniej niemiecką maszynę szyfrującą Enigma i zaoferowaliśmy pomoc wywiadowczą. W zamian nasz generał Władysław Sikorski, naczelny wódz i premier w jednej osobie, otrzymuje uchodźczą siedzibę w prestiżowym hotelu Rubens na tyłach pałacu Buckingham. Jego biuro i Rada Narodowa rezydują na równie prestiżowej Stratton Street za Piccadilly, prezydent przy Park Street w Mayfair, ministrowie w dzielnicy Kensington.

Reklama