Na grobie Karola Marksa cały czas leżą świeże kwiaty. Co przyciąga odwiedzających? Słynne epitafium: „Filozofowie rozmaicie tylko interpretowali świat; idzie jednak o to, aby go zmienić”? Autor „Kapitału” w realizacji owej 11 spośród „Tez o Feuerbachu” okazał się nadzwyczaj skuteczny, dostrzegł to nawet papież Benedykt XVI w encyklice „Spe salvi” z 2007 r.: „Z wielką precyzją, chociaż w sposób jednostronny i wybiórczy, Marks opisał sytuację swojego czasu i z wielkim talentem analitycznym przedstawił drogę do rewolucji – nie tylko teoretycznie: z partią komunistyczną, która zrodziła się z manifestu komunistycznego z 1848 r., konkretnie ją zainicjował. Jego obietnica, dzięki precyzji analizy i jasnemu wskazaniu środków do osiągnięcia radykalnej przemiany, fascynowała i dziś na nowo fascynuje”.
Z kolei Terry Eagleton, współczesny brytyjski marksista, w książce „Why Marx Was Right” (Dlaczego Marks miał rację) przypomina, że historykom trudno byłoby wskazać rządy arystotelesowskie, kartezjańskie czy kantowskie. Reżimy odwołujące się bezpośrednio do idei Marksa i nazywające się wręcz marksistowskimi panowały przez wiele dekad XX w. na połowie kuli ziemskiej. Wątpliwe jednak, by sam filozof ucieszył się z takiego pośmiertnego triumfu marksizmu – systemy polityczne budowane pracowicie przez Lenina, Stalina, Mao Zedonga, Fidela Castro niewiele miały wspólnego z oryginalną ideą. W rzeczywistości były jej wynaturzeniem.
Francis Wheen, autor najciekawszej biografii Marksa, pisze: „Wyczyny samozwańczych uczniów nieraz doprowadzały go do rozpaczy.