Drogi towarzyszu Edwardzie! – tak zaczyna się list, który Erich Honecker wystosował do Edwarda Gierka. Z okazji okrągłych urodzin sekretarz generalny Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED) życzył jubilatowi „wszystkiego tego, czego można życzyć dobremu komuniście i przyjacielowi”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie data na dokumencie: 6 stycznia 1983 r. W tym czasie Gierek nie tylko nie stał już na czele Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Nie był nawet szeregowym członkiem PZPR, bo został z niej z hukiem usunięty.
Bez władzy, bez radia
W grudniu 1981 r. ekipa gen. Wojciecha Jaruzelskiego wprowadziła w PRL stan wojenny. Internowani zostali nie tylko czołowi działacze opozycji, ale też ponad 30 przedstawicieli partyjnej elity z lat 70., w tym Gierek. Wydział Kontaktów Międzynarodowych Komitetu Centralnego SED tak relacjonował później zatrzymanie byłego I sekretarza PZPR: „W nocy z 12 na 13 grudnia towarzysz Gierek został zabrany ze swojego mieszkania w Katowicach przez oficerów w cywilu – z uzasadnieniem, że towarzysz [Henryk] Jabłoński, przewodniczący Rady Państwa, chce się z nim naradzić w Warszawie. Towarzysz Gierek bardzo się na to cieszył. Gdy potem zakomunikowano mu w samochodzie, że jest aresztowany i zostanie internowany, stracił przytomność”.
Edward Gierek i jego dawni bliscy współpracownicy trafili do ośrodka w Głębokiem na poligonie drawskim. Skarżyli się na złe warunki higieniczne, brak dostępu do radia czy kontaktu z rodzinami. Gierek – jeśli wierzyć raportowi Wydziału Kontaktów Międzynarodowych KC SED – był „fizycznie i psychicznie osłabiony”. Były premier Piotr Jaroszewicz miał bardzo przeżywać to, co się stało, i mocno się postarzeć. Schorowany Zdzisław Grudzień, były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, zmarł po kilku tygodniach.