Na początku lat 60. XIX w., w wyniku klęski Rosji w wojnie krymskiej, narastało w Królestwie Polskim wrzenie rewolucyjne zachęcające do myśli o nowym zrywie. W tym czasie podstawą aktywizacji politycznej Żydów był postulat emancypacji obywatelskiej. W latach 40. i 50. XIX w. społeczność ta przeszła głęboki proces przemian, co ciekawe – przebiegających w rozbieżnych kierunkach. Z jednej strony wzrastało zainteresowanie żydowskim oświeceniem (haskalą), kładącym nacisk na konieczność integracji kulturowej z otaczającym światem, z drugiej zaś rzesze Żydów skłaniały się ku chasydyzmowi (mistycznej odmianie judaizmu), świadomie odcinając się od ścisłych związków z otaczającym światem, a w skrajnych przypadkach ignorujących jego istnienie. Stąd też dualizm społecznych wyborów – na jednym biegunie znalazły się burżuazja i inteligencja, ciążące ku wartościom liberalnym i ruchom radykalnie demokratycznym, na drugim – zamknięty świat chasydów.
W tym samym czasie w miarę rozwoju kapitalizmu następowało zbliżenie żydowskiej klasy średniej – zwłaszcza inteligencji – z resztą polskiego społeczeństwa. W niektórych rodzinach żydowskich żywe były tradycje współudziału w walkach o niepodległość Polski (symbolem tych działań był Berek Joselewicz). Zachowała się też pamięć złotego wieku – doby I Rzeczpospolitej. Niemniej bogaci Żydzi, podobnie jak przedstawiciele polskiej burżuazji, dalecy byli od idei powstańczej.
Czołowe postaci grupowały się wokół Edwarda Jürgensa i tzw. millenerów, którzy domagali się praw politycznych dla mieszczan oraz uwłaszczenia chłopów, natomiast ideę powstańczą wyłączali. Właśnie dlatego mówiono o nich ironicznie, iż odsuwają sprawę niepodległości na tysiąc lat (łac. mille – tysiąc). Mimo tej wstrzemięźliwej postawy część najbardziej radykalnej inteligencji żydowskiej wzięła udział w działalności pierwszych kół konspiracyjnych.