Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Historia

Naród z musu

Singapur: fenomenalny 50-latek

Polityczny system Singapuru balansuje na cienkiej granicy między demokracją sterowaną a oświeconym autorytaryzmem. Polityczny system Singapuru balansuje na cienkiej granicy między demokracją sterowaną a oświeconym autorytaryzmem. Gavin Hellier / Getty Images
Mikroskopijny Singapur w ciągu zaledwie 50 lat od ogłoszenia niepodległości wykonał skok z trzeciego do pierwszego świata. Jak do tego doszło?
Polityka

Akuszerem narodzin nowożytnego Singapuru nie był ani zwycięski generał, ani dzielny odkrywca, ale niepozorny urzędnik, uzbrojony jedynie w mapę. W styczniu 1819 r. Thomas Stamford Raffles, dyplomata i pracownik brytyjskiego Colonial Office, przemierzał gęstą dżunglę Półwyspu Malajskiego. Oficjalnie przebywał tam w misji archeologicznej, ale faktycznie chodziło o znalezienie dogodnego miejsca na placówkę handlową dla Kompanii Wschodnioindyjskiej. Dotarłszy na południowy kraniec półwyspu, Raffles dostrzegł wyspę w kształcie diamentu, nazywaną przez miejscowych Pulau Ujong, co oznaczało po prostu koniec ziemi. I od razu się zorientował, że ten, kto założy tam port, zdobędzie kontrolę nad wejściem do cieśniny Malakka, a tym samym nad całym handlem morskim między Indiami i Chinami.

Chiński lew

Wyjątkowe położenie, długa linia brzegowa sprzyjająca dużym statkom o wysokim zanurzeniu oraz dostatek słodkiej wody i zapasów drewna zadecydowały, że Raffles postanowił zająć wyspę bez względu na koszty. Byłby to decydujący krok na drodze ku ustanowieniu Imperium Brytyjskiego jako siły dominującej nad wyspami Archipelagu Malajskiego. Efektem oszustw, wymuszeń i manipulacji, czyli tradycyjnych narzędzi ówczesnej dyplomacji, był traktat, na mocy którego sułtan Johoru (dziś stan w Malezji), nominalny władca tych ziem, zrzekł się władzy nad wyspą i oddał jej terytorium pod zarząd Kompanii Wschodnioindyjskiej.

Nie tracąc czasu, Raffles ustanowił tam wolny port, co oznaczało, że kupcy z całej Azji mogli sprzedawać i kupować dobra, nie płacąc od tych transakcji podatku. Ambicje nowej placówki świetnie odzwierciedlała jej nazwa: zaczerpnięte z sanskrytu słowo Simhapuram oznaczało Miasto Lwa.

Polityka 36.2015 (3025) z dnia 01.09.2015; Historia; s. 57
Oryginalny tytuł tekstu: "Naród z musu"
Reklama