Wojna osądzona
Jak Najwyższy Trybunał Narodowy sądził zbrodniarzy hitlerowskich?
Koalicja antyhitlerowska wyciągnęła wnioski z nieudanej próby postawienia przed obliczem Temidy przestępców wojennych z czasu pierwszej wojny światowej; przywódców III Rzeszy sądził już Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze (patrz POLITYKA 47/15), a w 12 kolejnych procesach – trybunał amerykański. Osoby podejrzewane o zbrodnie w krajach okupowanych odsyłano do miejsc ich popełnienia. Dla Niemców nie było to niespodzianką, bo od początku wojny ze strony aliantów padały także ostrzeżenia. Także od polskiego rządu na emigracji, który już w 1939 r. zapowiadał retorsje „za niewinne ofiary polskie wobec Niemców, i to zwłaszcza wobec sfer kierowniczych”.
Władze na emigracji i podziemne w kraju zaczęły dokumentować niemieckie działania, a prezydent Władysław Raczkiewicz w marcu 1943 r. wydał dekret o odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne. Kolejnym ważnym postanowieniem była Deklaracja Moskiewska o okrucieństwach, przyjęta 1 listopada 1943 r. przez ZSRR, Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię. Zapowiedziano w niej, że zbrodniarze z europejskich państw Osi będą ścigani na całym świecie i wydani krajom, w których przestępstwa popełnili. Postanowienia deklaracji potwierdzono w Porozumieniu Londyńskim z 8 sierpnia 1945 r., do którego dołączyła i Polska. A w kraju, bez czekania na powojenną sprawiedliwość, wyroki na Niemców i kolaborantów wydawały sądy podziemnego państwa. Manifest PKWN z lipca 1944 r. głosił, że „żaden niemiecki zbrodniarz wojenny, żaden zdrajca narodu nie może ujść kary!”. Rząd lubelski 31 sierpnia 1944 r. przyjął dekret „o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy (…) oraz dla zdrajców Narodu Polskiego”.