Silni, zwarci, tysiącletni
Silni, zwarci, tysiącletni. Jak wyglądała największa parada wojskowa w historii Polski
Od drugiej połowy lat 50. aż do 1966 r. przez Polskę przetaczały się dwie fale konkurencyjnych obchodów rocznicowych – Milenium chrztu Polski i Tysiąclecia Państwa Polskiego. Kardynał Stefan Wyszyński, organizując obchody kościelne, podjął próbę przeprowadzenia ogólnonarodowych rekolekcji. Władysław Gomułka próbował przeciwstawić się Kościołowi i w tym celu nasycić komunizm narodowymi treściami.
Do realizacji tego celu postanowiono wykorzystać m.in. wielką defiladę wojskową. Na początku 1966 r. w Głównym Zarządzie Politycznym Wojska Polskiego (GZP WP), który kierował propagandą w szeregach armii i pilnował jej wizerunku na zewnątrz, przygotowano koncepcję historycznej części defilady. W naradzie wzięli udział m.in. gen. bryg. Zbigniew Szydłowski, odpowiedzialny za kulturę w wojsku, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego płk Kazimierz Konieczny, kierownik Centralnego Zespołu Artystycznego WP płk Kazimierz Magnowski oraz znawca dawnej broni i barwy ppłk Karol Linder. GZP przedstawił polityczną koncepcję, którą wojskowi musieli wypełnić treścią.
Zwieńczenie tysiącletnich dziejów Polaków
Na początku kwietnia wspólna notatka Wydziału Propagandy KC PZPR i GZP WP precyzowała plan defilady – miały się w niej znaleźć m.in. kolumny „zwycięzców nad Krzyżakami” i „zwycięzców spod Wiednia”. Warto zwrócić uwagę na używane sformułowania – nie wspominano o Polsce jagiellońskiej, Polsce szlacheckiej czy Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dzieje oręża miały się skupiać na wybranych bitwach, nie zaś mówić coś więcej o przeszłości Polski.
Z rozmachem zaplanowano część współczesną defilady z udziałem ok. 8 tys. żołnierzy, 275 samolotów, 235 pojazdów pancernych, 150 samochodów, 80 dział i 75 rakiet (dla porównania – w warszawskiej defiladzie z 15 sierpnia 2015 r.