Niemal pół roku po wprowadzeniu stanu wojennego przywódcy Solidarności, którzy uniknęli aresztowania w grudniową noc 1981 r., powołali podziemną Tymczasową Komisję Koordynacyjną NSZZ Solidarność reprezentującą największe regiony Polski. W ciągu kolejnych miesięcy i lat Służba Bezpieczeństwa zdołała wielu z nich namierzyć i aresztować. Za kratami znaleźli się m.in. Władysław Hardek, Władysław Frasyniuk, Piotr Bednarz, Józef Pinior, Bogdan Lis, Janusz Pałubicki. Aresztowanych zastępowali kolejni działacze. Członkowie TKK zwalniani z więzień w wyniku kolejnych amnestii z zasady nie wchodzili już ponownie w jej skład, ale mieli oczywiście kontakty z podziemiem – podobnie jak i inni przywódcy „S”, opuszczający obozy internowania – choć się z tym nie afiszowali.
W styczniu 1985 r. Bogdan Lis i Adam Michnik wzięli udział w tajnym posiedzeniu TKK, na którym m.in. zdecydowano o wezwaniu do 15-minutowego strajku protestacyjnego przeciwko planom wprowadzenia podwyżek cen i przedłużenia czasu pracy. Dwaj goście nie podpisali się pod komunikatem z zebrania, gdyż nie byli członkami TKK, ale o ich udziale napisano w prasie podziemnej.
Otwarte przyznanie się Adama Michnika i Bogdana Lisa do kontaktów z podziemiem pod nosem władzy szybko spowodowało jej reakcję. SB wkroczyło 13 lutego do jednego z mieszkań na gdańskiej Zaspie, gdzie właśnie trwało spotkanie solidarnościowych przywódców, które nie było jednak formalnym spotkaniem podziemnych władz „S”. Uczestniczył w nim Lech Wałęsa i inni opozycjoniści, z których żaden się w tym czasie nie ukrywał. Zatrzymano kilkanaście osób, ale ostatecznie aresztowano trzech działaczy zdelegalizowanej w stanie wojennym Solidarności: Bogdana Lisa, Adama Michnika oraz Władysława Frasyniuka.
Ten ostatni nie uczestniczył wprawdzie w styczniowej naradzie TKK, ale jego aktywność w strukturach podziemia drażniła władze.