Prezydent zginął w gmachu Zachęty trafiony trzema kulami wystrzelonymi przez malarza Eligiusza Niewiadomskiego, niegdyś członka Ligi Narodowej, wciąż pozostającego pod wpływem endecji. Warto, by w związku z rocznicą Sejm wykazał się polityczną wolą i podjął decyzję o wmurowaniu tablicy upamiętniającej tragicznie zmarłego prezydenta. Taką już raz, w obecności marszałków Sejmu i Senatu oraz posłów, w przedsionku gmachu Sejmu odsłonięto. Uchwałę o jej ufundowaniu Sejm przyjął 16 stycznia 1923 r., w miesięcznicę zabójstwa Narutowicza. Wniosek w imieniu klubu PSL Wyzwolenie zgłosił poseł Eugeniusz Śmiarowski: „Sejm uchwala: Wmurować w gmachu sejmowym, na miejscu widocznym i dla wszystkich dostępnym tablicę pamiątkową, poświęconą pamięci pierwszego Prezydenta Rzeczypospolitej ś.p. Gabrjela Narutowicza. Odpowiednią sumę Sejm wstawi do preliminarza budżetowego na r. 1923, w dziale wydatków sejmowych”. W dyskusji nad wnioskiem wypowiedział się Stanisław Głąbiński, szef klubu poselskiego Związku Ludowo-Narodowego. Też uważał, że pamięć Narutowicza należy uczcić, ale warto się jeszcze zastanowić, jak to zrobić, i zaproponował, aby wniosek odesłać do komisji bądź Prezydium Sejmu. Propozycję tę Sejm odrzucił.
Ponownie wystąpił poseł Śmiarowski, apelując o jednomyślne przyjęcie wniosku przez całą Izbę. Powiedział też: „z punktu widzenia kultury tego narodu, niewątpliwie czyn zasługuje na najwyższe potępienie – i nie wydaje mi się, aby ktokolwiek w tej Izbie mógł twierdzić, że kij, pałka albo brauning jest właściwym środkiem i właściwym sposobem do załatwiania takich albo innych spraw publicznych (…), ażeby ktokolwiek w tej Izbie mógł twierdzić, że brauningiem można załatwiać sprawę wyboru pierwszego dostojnika i pierwszego reprezentanta Rzeczypospolitej Polskiej.