Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Kotka, która kochała kąpiele

La Chatte-Kotka, słynna kobieta-szpieg

Mathilde Carré, znana też jako La Chatte – Kotka, przed sądem, styczeń 1949 r. Mathilde Carré, znana też jako La Chatte – Kotka, przed sądem, styczeń 1949 r. Rue des Archives/AGIP/Granger / Forum
Chciała być Joanną d’Arc XX w. i uratować Francję przed III Rzeszą, skończyła jako zdrajczyni, która wydała Niemcom przyjaciół. Gdy po wojnie sąd skazał ją na karę śmierci, okrzyknięto ją najsłynniejszą kobietą-szpiegiem od czasów Maty Hari.
Roman Czerniawski, który wciągnął Mathilde do pracy szpiegowskiej na rzecz francuskiego ruchu oporu.AN Roman Czerniawski, który wciągnął Mathilde do pracy szpiegowskiej na rzecz francuskiego ruchu oporu.

Był ranek 18 listopada 1941 r., okupowany Paryż budził się do życia. Mathilde Carré, znana też jako La Chatte – Kotka, wchodziła na wzgórze Montmartre, na którego szczycie bieliła się widoczna z wielu kilometrów sylwetka bazyliki Sacré-Coeur. To w tej dzielnicy mieściła się główna siedziba siatki szpiegowskiej Interallié, którą Mathilde współkierowała z Polakiem Romanem Czerniawskim. Tu też sama miała jedno z konspiracyjnych mieszkań. Chciała teraz do niego dotrzeć i zabezpieczyć ważne dokumenty.

W jakiejś uliczce spostrzegła podejrzanie wyglądających mężczyzn. Jeden z nich podszedł do Carré i poprosił o dokumenty. Gdy je obejrzał, oddał i zasalutował. Kotka odetchnęła z ulgą, najwyraźniej szukano kogoś innego. Gdy jednak dotarła w okolice swojego mieszkania, zobaczyła w drzwiach domu mężczyznę w płaszczu i francuskim berecie. „Kazała nam pani na siebie długo czekać” – powitał ją z triumfalnym uśmiechem. Był Niemcem, ale jego francuski był bezbłędny. „Pani Mathilda Carré, z domu Belard. Niecierpliwiłem się, ale wiedziałem, że pani przyjdzie, bo kazałem panią śledzić od rana”.

Gra była skończona – trwająca niemal dokładnie rok przygoda szpiegowska, którą przeżywała razem z Czerniawskim, właśnie dobiegła końca. Kobieta jeszcze tego samego dnia trafiła do więzienia la Santé, gdzie została rozebrana i dokładnie przeszukana. Odebrano jej torebkę, w której miała cenny notes. W końcu pozwolono jej się ubrać i zaprowadzono do zimnej, ponurej celi. Miała pustkę w głowie, jak potem wspominała, i była na skraju załamania. Noc spędziła, leżąc na pryczy w swym czarnym futrze. Z pobliża dochodziło bicie dzwonów kościelnych, marzyła o cudzie, który pozwoliłby jej wydostać się z celi.

Polityka 17/18.2018 (3158) z dnia 24.04.2018; Historia; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Kotka, która kochała kąpiele"
Reklama