Konflikt zbrojny, który wybuchł w lipcu 1914 r. po tragicznym w skutkach zamachu w Sarajewie, okazał się, ku zaskoczeniu wszystkich zaangażowanych stron, największą dotąd wojną w dziejach. Zmobilizowano 65 mln żołnierzy, a straty, licząc tylko zabitych, sięgnęły 8,5 mln. Jednym z powodów, dla których starcia okazały się tak krwawe, były nowe lub po raz pierwszy zastosowane na taką skalę wynalazki militarne. Największy postęp techniczny nastąpił w dziedzinie lotnictwa wojskowego.
Okres I wojny okazał się czasem największego przyśpieszenia w inżynierii lotniczej – samoloty z 1918 r. w niczym nie przypominały maszyn powolnie przesuwających się po niebie podczas bitwy nad Marną. W chwili wybuchu konfliktu żadna z zaangażowanych armii (poza rosyjską) nie miała samolotu stricte bojowego, choćby z tego powodu, że wojskowi nie mieli pojęcia, do czego właściwie miałaby służyć „maszyna z drewna i drutu fortepianowego”. Gen. Ferdynand Foch twierdził wręcz, że samolot nie ma żadnego zastosowania militarnego.
Wyścig technologiczny
Trudno dziwić się sceptycyzmowi przyszłego marszałka Francji, skoro pierwsze aeroplany były powolne, kruche i niebezpieczne przede wszystkim dla pilotów. Próby przystosowania samolotów sportowych (innych nie znano) do zadań wojskowych nie mogły się powieść – przenoszone przez nie uzbrojenie improwizowano, używając ręcznych granatów czy stalowych strzałek do bombardowania, a ręcznej broni (karabinów piechoty, rewolwerów) do zwalczania maszyn wroga w razie spotkania ich w powietrzu.
Pierwszym ważnym wynalazkiem wojny powietrznej stał się synchronizator – mechaniczne urządzenie umożliwiające strzelanie z karabinu maszynowego ustawionego na grzbiecie płatowca w taki sposób, by własne pociski nie uszkodziły śmigła.