Minęły lata, lecz nadal aktualny jest wiersz Tadeusza Hollendra, opis przemarszu narodowców:
Oni polscy bohaterzy,
Politycy, świetni mówcy
Kwiat młodzieży w ONRze,
Piękni chłopcy, dziarscy chłopcy
Dzielni chłopcy faszystowscy –
Narodowcy! Narodowcy!
Rodzimi narodowcy obchodzą urodziny Hitlera, rozczytują się w książkach o nim. Przed wojną jedynie ksiądz Trzeciak nazywał führera Mężem Opatrznościowym. Dziś urodziny Adolfa to święto dla przebierańców. Drzemka sędziów i prokuratorów nie zdumiewa, przywykliśmy do „dobrej zmiany”. Jeżeli coś mnie dziwi, to tylko to, że mało kto sięga po tak skuteczną broń jak satyra. Wyśmiani i sprowadzeni do właściwego formatu faszyści przestają oddziaływać na zagubionych w dzisiejszym świecie. Ich slogany i wyuczone pozy stają się śmieszne. Można przekonać się o tym, sprawdzając, jak widzieli führera karykaturzyści i satyrycy, kabareciarze i komedianci w latach 30. minionego wieku.
Zacznijmy od kabaretu. W Ali Babie pokazał się Hitler jako woskowa figura. Mira Zimińska kręciła korbą i figura ożywała, śpiewając aktualne kuplety. Po proteście ambasady niemieckiej Hitlera musiano wycofać. Chociaż ten numer w programie zatytułowanym „Orzeł czy Rzeszka” był jedną z największych atrakcji. Ludwik Sempoliński wspominał, że na widowni pojawiali się nawet chasydzi z Nalewek. – Hitler... Hycler – upewniali się, kogo widzą. Dodajmy, że Sempoliński doczekał się największego sukcesu, parodiując Hitlera w piosence Hemara „Ten wąsik”. Najpierw naśladował Chaplina:
Niestety, konkurencja czuwa
Ostatnio na mój skromny tron
Zazdrosny rywal się wysuwa,
Kandydat nowy, groźny on.
Milczenie me zastąpił wrzaskiem,
Mój śmiech przemienić pragnie w strach
Melonik mój mianował kaskiem,
Policja także za nim, ach…
Mój wąs, rekwizyt mój, mój trik
Wziął, wypiął go, a wszyscy w ryk,
Ten wąsik, ach ten wąsik,
Ten wzrok, ten lok, ten dąsik…