Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Historia

Nieoczywistość

Ciekawy pamiętnik z PRL

Chań Cuń-li, przyjaciel Jerzego W. Borejszy z czasów wspólnego studiowania w Moskwie we wczesnych latach 50., jeden z bohaterów jego książki. Na zdjęciu z żoną Walentyną Jefremową na Żółtej Rzece. Chań Cuń-li, przyjaciel Jerzego W. Borejszy z czasów wspólnego studiowania w Moskwie we wczesnych latach 50., jeden z bohaterów jego książki. Na zdjęciu z żoną Walentyną Jefremową na Żółtej Rzece. materiały prasowe
Peerelowskie wspomnienia Jerzego W. Borejszy.
Jerzy W. Borejsza.Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta Jerzy W. Borejsza.

Ostaniec, czyli samotna skała. Pozostałość po nieistniejącym już masywie, która jakimś cudem oparła się niszczącemu działaniu wody, słońca i wiatru. Kiedyś stanowił naturalną część krajobrazu, teraz stoi osobny, jakby zantagonizowany z otoczeniem, niepasujący. Intrygująca pamiątka po dawnych czasach, kiedy wszystko było inaczej.

„Ostaniec, czyli ostatni świadek”. Tak zatytułował swą wspomnieniową książkę znany (również z łamów POLITYKI) historyk prof. Jerzy W. Borejsza.

Tej książki nie czyta się jednym tchem. Łatwo się pogubić w natłoku epizodów, zdarzeń, bohaterów. Brakuje tu linearnej narracji. Chronologia się rwie, liczne są powtórzenia, te same postaci powracają w różnych kontekstach. Autor przeważnie pozostaje w cieniu, zadowalając się rolą świadka, jest wtedy dyskretny i powściągliwy. Ale czasem wychodzi na plan pierwszy i jest wtedy zaskakująco szczery. Na wstępie uczciwie zresztą zaznacza, że zawarte w książce szkice powstawały w różnych okresach, różne też bywało ich pierwotne przeznaczenie.

Bynajmniej nie oznacza to, iż mamy do czynienia ze zbiorem tekstów rozproszonych. „Ostaniec”, mimo kalejdoskopowej struktury, jest pozycją głęboko przemyślaną. Tych kilkadziesiąt indywidualnych historii rozpisanych na ponad 500 stronach prowadzi do ogólnej refleksji na temat sensu historii tragicznego XX stulecia. Równie poplątanej i trudnej do racjonalnego ogarnięcia jak poplątane są przedstawione tu ludzkie losy.

Toteż nie należy zanadto spieszyć się z lekturą, gdyż może to wywołać mętlik w głowie i zniechęcić. Lepiej trzymać tę książkę pod ręką i oszczędnie dawkować kolejne rozdziały. Aby mieć czas na złapanie oddechu i dystansu, ogarnięcie didaskaliów, uszeregowanie przyczynków i dotarcie do istoty rzeczy.

Jerzy W.

Polityka 15.2019 (3206) z dnia 09.04.2019; Historia; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Nieoczywistość"
Reklama