Kuchnia kluczem
Jak nakarmić dyktatora, Witold Szabłowski, W.A.B., 2019, s. 320
Jak nakarmić dyktatora? Można by odpowiedzieć zwięźle na dwóch stroniczkach. Pol Potowi, żeby mu smakowało, trzeba było podać papaję z ogórkami, z zieloną fasolą i kapustą, ale – koniecznie – uzupełnioną po tajsku: suszonymi krabami lub pastą rybną. Fidelowi Castro wystarczały jajka, najchętniej przepiórcze, z fasolą i ryżem, ale szczególnie lubił węgorzyki z sałatą i pomidorami. Enver Hodża zasmakował w tureckiej zupie, tzw. trahane, z pomidorami, cebulą i pietruszką. Ulubionym daniem Saddama Husajna była köfta, czyli zmielona wołowina z jagnięciną, pomieszana z pomidorem, cebulą i pietruszką – zmrożona, a potem rzucona na grill...
No tak, ale gdybyśmy się ograniczyli do zsumowania ulubionych potraw dyktatorów, to byłby to tylko fast food. A Witold Szabłowski jest wytrawnym smakoszem. Wie, że przyjemność jedzenia to nie tylko zaspokojenie kubków smakowych, ale wszystkich zmysłów. To obrus, zastawa, serwis, lokal i... kompania. W książce Szabłowskiego w istocie najmniej nas interesują przysmaki dyktatorów, bardziej oni sami, ich życie prywatne, psychika, namiętności i pasje. Kluczem dla Szabłowskiego są kuchnia i kucharze. Czy przeżyli dyktatorów? Czy trauma nie zmusi ich do milczenia lub zachowania anonimowości? Dotarcie do nich zajęło autorowi cztery lata. Chapeau bas! Świetne czytadło.
MARIAN TURSKI
***
Cztery gabinety
Od Mazowieckiego do Suchockiej. Pierwsze rządy wolnej Polski, Antoni Dudek, Znak Horyzont, 2019, s. 604
Pisanie historii III RP to śliska sprawa. W końcu od 1989 r. zaczynają się „nasze czasy”, co niesie deformację perspektywy i rozliczne uwikłania.