Skandynawska terapia szokowa
Norweski kwiecień 1940, czyli skandynawska terapia szokowa
Poranek 9 kwietnia 1940 r. był dla Norwegów szokiem. III Rzesza zaatakowała Skandynawię. Dania została podbita w jeden dzień, Norwegia opierała się dwa miesiące. Paradoksalnie przyczyn niemieckiej napaści należałoby szukać w polityce neutralności, którą oba kraje obrały jako główną strategię chroniącą je przed uwikłaniem w konflikt europejskich mocarstw. Neutralność Skandynawów podczas I wojny światowej ułatwiła brytyjską blokadę morską Niemiec, w wyniku której załamał się niemiecki handel, a ponad pół miliona Niemców zmarło z głodu albo niedożywienia.
Istotnym powodem, który zdecydował o zaatakowaniu Norwegii, była konieczność zabezpieczenia dostaw szwedzkiej rudy żelaza, której III Rzesza potrzebowała do produkcji zbrojeniowej. Niedługo przed wybuchem II wojny światowej Niemcy zużywali 33 mln ton rudy rocznie, z czego 22 mln musieli importować, w tym aż 9 mln z neutralnej Szwecji. Wydobywaną na północy tego kraju rudę transportowano przez Bałtyk do Niemiec, jednakże zimą ten szlak morski był zamknięty, gdyż spora jego część skuta była lodem. Szybsza i dostępna cały rok trasa wiodła wzdłuż norweskiego wybrzeża – opływająca je woda nie zamarzała dzięki Prądowi Zatokowemu. Rudę przewożono ze szwedzkiego zagłębia Kiruna koleją do odległego o 160 km portu w Narwiku, a stamtąd statkami do Niemiec.
Stawkę gry mocarstw o Norwegię znacznie podnosiły zasoby norweskiej floty handlowej. Maleńka Norwegia posiadała czwartą pod względem wielkości flotę handlową świata: 7 proc. wszystkich statków na świecie pływało wówczas pod norweską banderą. Norwegowie mieli również niemal 20 proc. wszystkich pływających ówcześnie tankowców.
Nie tylko Niemcy zdawali sobie sprawę ze strategicznego położenia Norwegii. Brytyjczycy również pamiętali skuteczność blokady morskiej z czasów Wielkiej Wojny i zamierzali ją powtórzyć.